1. Judyta (I)


    Data: 25.03.2021, Kategorie: nieznajomy, delikatnie, oral sexual fiction, Autor: darjim

    Cała ta historia zaczęła się pod koniec maja. Dokładnie w ostatni jego dzień. Była to sobota.
    
    Dałem namówić się kumplowi, aby wyskoczyć w piątek do Klubu. Klub, to jest jedna z lepszych dyskotek w mieście.
    
    - Chodź. Zabawimy się. Poderwiemy jakieś fajne dupy. Miło spędzimy czas. Zrelaksujemy się - zachwalał Andrzej.
    
    Przyznaję, że nie miałem zbytniej ochoty na tę eskapadę, bo nie gustuję w takich właśnie rozrywkach. Dyskoteki, to nie jest moja bajka, ale Andrzejowi dałem się jednak namówić.
    
    W sumie, nie żałowałem.
    
    Wypatrzyłem ją w holu. Niewysoka, czarnowłosa, o miłej aparycji. Była ubrana w obcisłą, podkreślającą kształty ciała, czerwoną sukienkę, na nogach czerwone pantofelki. Bardzo ładna.
    
    Spodobała mi się. Była tak bardzo w moim typie. Takie właśnie dziewczyny lubię. To znaczy: wszystkie mi się podobają i nie mam żadnych przesądów ani kompleksów, ale takie czarnowłose, filigranowe o miłym głosie i uśmiechu oraz fajnych piersiach i tyłeczku mają dużo większe fory.
    
    Ok. Raz się żyje – pomyślałem.
    
    - Cześć – odezwałem się podchodząc – Co tutaj robisz sama?
    
    - Chciałam trochę odetchnąć od tego zgiełku.
    
    - Może dasz sobie postawić drinka?
    
    Zgodziła się chętnie.
    
    - Mam na imię Darek- przedstawiłem się.
    
    - Jestem Judyta - Ale jak chcesz, to mów mi Judy.
    
    Okej. Może być i Judy.
    
    Usiedliśmy więc z Judy przy barze. Powoli sączyliśmy drinki.
    
    Było w sumie dosyć miło tyle, że bardzo głośno, a poza tym światła pulsowały w jakimś opętańczym rytmie. ...
    ... Bardzo męczącym nawiasem mówiąc.
    
    - Może wyjdziemy trochę na zewnątrz? – zaproponowała.
    
    To był dobry pomysł.
    
    Wyszliśmy z dyskoteki i skierowaliśmy się prosto do pobliskiego parku. Tam usiedliśmy na jednej z ławek.
    
    - Właściwie, to nie lubię dyskotek – powiedziała.
    
    - Ja też.
    
    - To, co my tu robimy? - uśmiechnęła się szeroko.
    
    - Nie mam bladego pojęcia, ale może tak miało być.
    
    - Myślisz o przeznaczeniu, czy czymś w tym stylu?
    
    - Może... Może...
    
    Coraz bardziej mi się podobała. Nie należała z pewnością do tych pustych i niezbyt lotnych głupich dup, myślących tylko o kasie i zabawie. Zastanawiałem się ile może mieć lat.
    
    - Wiesz o czym myślę? - spytała po chwili milczenia.
    
    Pokiwałem przecząco głową.
    
    - Chcę ci zrobić loda...
    
    Zaskoczyło mnie to, przyznaję się bez bicia. Owszem myślałem o tym odkąd wyszliśmy na zewnątrz, ale traktowałem to raczej jako fantazję... A tu zostałem zaskoczony już na samym wstępie.
    
    Wzięła mnie za rękę i poprowadziła w boczną alejkę...
    
    To było naprawdę niesamowite...
    
    Czułem się jak główny bohater pewnej piosenki.
    
    Był maj, pachniały bzy, dookoła piękne okoliczności przyrody, ciepła noc, ciemna alejka w parku, wokół oprócz nas - nikogo. Ja stałem opierając się o drzewo, miałem spuszczone do kostek spodnie a przede mną klęczała Judy.
    
    Robiła mi loda.
    
    Judyta, robiła laskę naprawdę bardzo dobrze. Była prawdziwą mistrzynią. Jakby niczego innego w życiu nie robiła. Obdarzyła mnie całą gamą oralnych pieszczot. ...
«1234...9»