1. Naturalia non sunt turpia (I)


    Data: 13.03.2021, Kategorie: ostrzeżenie, Lesbijki Incest delikatnie, historia, Autor: Ravenheart

    ... łagodnym szmerem spływała woda, wypływająca z marmurowej fontanny. Zachwyciła ją cudowna muzyka kropel i elegancja tego zbytkownego urządzenia. Kiedy jednak przyjrzała się bliżej tej - rzadkiej w jej stronach - instalacji, odczuła zakłopotanie. Ściany basenu, do którego spływała woda pokryte były bowiem mozaiką, piękną i delikatną, ale jednocześnie bardzo nieprzyzwoitą. Oktawia była już, co prawda, dorosłą kobietą wedle rzymskiego prawa - skończywszy miesiąc temu czternasty rok życia, uzyskała prawo do legalnego oznajmienia "ubi tu Gaius, ibi ego Gaia" i zawarcia związku małżeńskiego, ale odebrała jednak dość konserwatywne i - co tu dużo mówić - prowincjonalne wychowanie.
    
    Udając że jakiś kamyk zaplątał się w jej sandał, przystanęła i ukradkiem rzuciła zachłannym spojrzeniem na kolorowy wzór. Czuła, że się czerwieni, ale jednocześnie mozaika fascynowała ją i przykuwała wzrok. Drobne kamyczki układały się w wyraźny - bardzo wyraźny - obraz
    
    kilkunastu mężczyzn z wyprężonymi na baczność członkami, urządzających sobie polowanie na młode Greczynki. Gdzieś w głębi Oktawii zaczęło się budzić dziwne uczucie, którego doświadczyła zaledwie kilka razy, a które napełniało ją jednocześnie tajemną tęsknotą i niepokojem. Jej usta stały się suche, a w piersiach poczuła ciężkie, uderzenia serca. Nagle jednak zorientowała się, że prowadząca ją niewolnica musiała usłyszeć, że Oktawia zatrzymała się. Spojrzała w jej kierunku. Dziewczyna patrzyła bezczelnie na nią, jakby świadoma myśli, ...
    ... jakie przemknęły jej przez głowę. Miała wielkie, błyszczące oczy i nienaganną sylwetkę, którą psuły jedynie odrobinę zbyt duże piersi. Zła na siebie i na służącą Oktawia potrząsnęła głową i kazała się prowadzić dalej, starając się nie myśleć o tym, co oznacza dziwny półuśmiech na pełnych wargach idącej teraz obok przewodniczki.
    
    Po chwili Oktawia uświadomiło sobie, że minęły główne pokoje. Czyżby najpierw była prowadzona do pomieszczenia dla gości? A może to był jeden ze sposobów w jaki ciotka chciała okazać, że nie jest zadowolona z jej wizyty? W końcu służąca zatrzymała się przed wejściem do łazienki.
    
    - Pani, szlachetna Liwia oczekuje niecierpliwie twej wizyty. Oktawia nie zrozumiała. Kazano jej się umyć przed spotkaniem? Niewolnica uśmiechnęła się i wskazała wejście.
    
    - Pani, wejdź proszę. Pani tego domu chciała cię widzieć natychmiast po twoim przybyciu, a właśnie zażywa odświeżającej kąpieli.
    
    Przełknęła ślinę. Czuła się bardzo niezręcznie, przekraczając próg pokoju łaziennego. Zsunęła sandały i z bijącym sercem weszła dalej. Natychmiast podeszła do niej kolejna służąca (rodziców Oktawii był stać zaledwie na jednego niewolnika - chociaż nigdy w ten sposób nie myślała o Quintusie, którego miała bardziej za przyjaciela i opiekuna). Miała na sobie delikatną, półprzezroczystą tunikę, ledwie okrywającą jej ciało. Ukłoniła się i sięgnęła po szaty Oktawii, ale ta potrząsnęła głową. Rozbierać się w towarzystwie obcych ludzi? Westchnęła. W stolicy widać musiały obowiązywać ...
«1234...9»