1. Slave Warrior Raidy


    Data: 13.03.2021, Kategorie: fan fiction, BDSM lightning warrior raidy, Lesbijki klapsy, Autor: AFter

    Drzewa szumiały cicho, a przez ich gęste liście przebijały się promienie słońca, kiedy Raidy szła leśną drogą Rudowłosa wojowniczka przemierzała ten las już od dwóch dni. Szła spokojnie, ale czujnie, jakby oczekiwała czegoś. Chociaż słychać było śpiew ptaków, młoda kobieta nie przestawała być ostrożna. Starała się, żeby nie było po niej tego widać. Płaszcz miała przerzucony przez ramię, miecz zawieszony u boku, a rękę trzymała dość daleko od jego rękojeści. Ktoś, kto by ją zobaczył, pewnie by pomyślał, że to zwyczajna podróżniczka, jakich wiele można było spotkać na drogach. I gdyby jej nie zaczepił, to prawdopodobnie by mógł myśleć tak dalej.
    
    Pewnie zwróciłby uwagę na jej strój. Strój Raidy był lekki i nie zakrywała wiele. Ręce i stopy osłonięte były niebiesko-czerwonym pancerzem. Wykonany z brązu pancerz okrywał jedynie piersi i łono. Na czole miała karmazynowy diadem, a wokół głowy obwiązaną czerwoną chustę. Taki strój nie krępował jej ruchów i dawał swobodę. Zwykle nosiła jeszcze pelerynę, ale dzień był ciepły, więc teraz niosła ją przerzuconą przez ramię, trzymając jedną ręką jej koniec.
    
    Na ziemiach Else, przez które podróżowała, niewiele zostało już takich wielkich lasów. Większość wypalono albo wycięto, robiąc miejsce pod uprawę roli. Raidy pewnie cieszyłby spacer w takim miejscu, ale teraz nie miała czasu na podziwianie piękna przyrody. Zatrzymała się i oparła o jedno z drzew.
    
    - Długo tam jeszcze chcecie siedzieć? – krzyknęła.
    
    Na jej słowa z krzaków ...
    ... wyłoniły się cztery sylwetki. Byli to mężczyźni, brodaci i ubrani w podarte łachy. W rękach trzymali prymitywną broń, maczugi i noże, jeden miał w ręku większy, ale już trochę zardzewiały miecz. Raidy uśmiechnęła się. Mieszkańcy wioski znajdującej się niedaleko bardzo skarżyli się na grupę zbójów, która uprzykrzała im życie. Raidy spodziewała się watahy uzbrojonych od stóp do głów bandziorów. Ci jednak nie wyglądali bardzo groźnie. Pomyślała, że wieśniacy sami daliby sobie z nimi radę, gdyby się nie bali.
    
    - Dobrze, chłopcy, jeśli odłożycie broń i pójdziecie sobie stąd precz, nie przetrzepię wam skóry – powiedziała, uśmiechając się do nich. – Co wy na to?
    
    - Jak się rozbierzesz i sama nadstawisz dupy, to cię nie zbijemy najpierw. Co ty na to? – powiedział ten z mieczem, a reszta zarechotała. Raidy poczuła rumieniec.
    
    - Skoro tak... no to chodźcie – powiedziała, nie robiąc niczego. Ruszyli w jej stronę wszyscy na raz. Spokojna, że za plecami miała szeroki pień drzewa, Raidy sięgnęła po swój miecz. Gdy dobiegł do niej pierwszy ze zbójów, zaatakowała. Miecz uciął mu dłoń. Zbój rzucił się na kolana, trzymając się za krwawiący kikut.
    
    Trzej pozostali zaatakowali razem. Raidy zablokowała cios miecza swoim, a drugiego zbója kopnęła metalowym butem w krocze. Trzeci z atakujących wziął zamach sztyletem, ale zdążyła uniknąć jego ciosu i uderzyła go w twarz czubkiem rękojeści miecza. Poczuła, jak miażdży mu nos. Szybko odwróciła się w kierunku tego z mieczem. Właśnie szykował się do ...
«1234...»