1. Pani Prezes


    Data: 28.02.2021, Kategorie: szefowa, Zdrada Autor: latarnia_morska

    DZIEń X, GODZINA 15.30
    
    - Reasumując, należy stwierdzić, iż bilans roczny Firmy powinien zamknąć się rekordowym dochodem. Przełoży to się oczywiście na dywidendy dla akcjonariuszy i notowania giełdowe spółki. Pozwala też prognozować wysoki wskaźnik zysku w pierwszym kwartale przyszłego roku. Tak wysokie obroty są oczywiście zasługą nowego, niezwykle korzystnego kontraktu z nowym niemieckim partnerem, który po kilkumiesięcznych negocjacjach doszedł do skutku w ostatnim czasie. Kontrakt ten pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość, dając naszej spółce idealną pozycję na rynku naszego zachodniego sąsiada.
    
    Ekran zgasł, światło się zapaliło. Paweł złożył papiery i zszedł z mównicy. Czuł, wilgoć pod pachami, napięcie, które towarzyszyło mu od rana, powoli z niego opadało.
    
    "Uff, udało się" - pomyślał, siadając na swoim miejscu.
    
    Przez chwilę panowało milczenie. Paweł, oddychając coraz spokojniej, rozejrzał się dyskretnie dookoła. Kierownicy poszczególnych działów i sekcji oraz główni udziałowcy siedzieli patrząc na kobietę, zajmującą miejsce pośrodku stołu prezydialnego. Trzydziestosiedmioletnia szefowa, rówieśniczka Pawła, milczała, bębniąc w zamyśleniu palcami po stole. Ciszę przerwał wiceprezes, Andrzej, łysiejący facet z brzuszkiem po pięćdziesiątce.
    
    - Hmm... tak... Jak słyszeliśmy, fakt, że dziś możemy świętować sukces Firmy, jest wyłączną zasługą naszej nieocenionej Pani Prezes. Bez jej inteligencji, inicjatywy i szerokiego oglądu rzeczy podczas negocjacji z ...
    ... naszym niemieckim partnerem, nasza Firma byłaby....
    
    - Pierdolony lizus - usłyszał Paweł mruknięcie przy uchu.
    
    Odwrócił się. Siedzący obok szef działu sprzedaży miał zdecydowanie zdegustowaną minę. Paweł wzruszył ramionami i puścił do niego oko. Nic na to nie można było poradzić. Popisy Andrzeja, "pieska szefowej" były znane wszystkim.
    
    Nikt w Firmie go nie lubił. Był chyba jedynym nietrafionym wyborem "Żelaznej Dziewicy". Arogancki i zarozumiały, a przy tym prymitywny, wulgarny i wyjątkowo leniwy, kumulował na sobie niechęć otoczenia. Chętnie krytykował wszystko i wszystkich, przypisując im swoje najbardziej nawet ewidentne błędy i pomyłki, natomiast z prawdziwym zapałem przejmował cudze sukcesy i pomysły. Właściwie nikt nie wiedział, dlaczego, ze swoim charakterem, zaszedł tak wysoko. Krążyły plotki, że kiedyś, ładnych kilka lat temu, posiadał własną, dobrze prosperującą dużą firmę, notowaną na giełdzie. "Żelazna Dziewica" przejęła ją, jak to już nieraz robiła, powiększając swoje imperium, zaś Andrzej, zamiast znaleźć się na bruku, jak inni szefowie przejętych spółek, znalazł zatrudnienie w Firmie. Na pewno natomiast łączyły go z szefową jakieś szczególne układy, fama głosiła, że łóżkowe, powodujące, że jego pozycja była, jaka była.
    
    Andrzej skończył. Szefowa siedziała nadal zamyślona. Po chwili podniosła wzrok i spojrzała na Pawła.
    
    - Pan wiceprezes powiedział wiele miłych słów pod moim adresem. Nie zawsze zasłużonych. Chcę podkreślić, bo nie wszyscy udziałowcy o ...
«1234...16»