1. Moje drugie "ja", cz 2


    Data: 26.02.2021, Autor: przebrany

    ... najgłębiej. W końcu kompletnie nie mogąc złapać tchu i dławiąc się, czuję opierające się o brodę wielkie twarde jądra. Dociskam się ustami jeszcze bardziej z podnieceniem czując go głęboko w gardle. Jest mój a ja w tej chwili należę do niego.
    
    Zabieram go do łóżka i przez jakiś czas jeszcze bawię się nim w amoku co jakiś czas pozwalając mu spenetrować swoje gardło. W głowie krążą mi określenia dla siebie, które wypowiadane o kobietach są raczej obelgami a mnie w tej chwili podniecają. W końcu wyciągnąwszy go i oblizując z ociekającej śliny szepczę - chcę cię mieć w sobie, głęboko - po czym kładę się na plecach i rozłożywszy szeroko uda wsuwam go między uniesione pośladki. Wsunięcie się tej wielkiej główki jest takim przeżyciem, że jęknąwszy z zachwytem na chwilę zamieram leżąc i rozkoszuję się zaciskając i rozluźniając okalające go mięśnie. Jedynie palce wędrują dookoła wejścia we mnie badając, jakby z lekkim niedowierzaniem, styk rozciągniętego otworka z wepchniętym w niego żylastym olbrzymem. Po jakimś czasie lekko napierając biodrami i pomagając sobie ręką pozwalam mu wsuwać się coraz głębiej. Wcześniej już rozciągnięty i rozluźniony wypitym winem przyjmuję go zadziwiająco lekko zważywszy jaką walkę przeszedłem z nim w łazience. W końcu jest, jądra opierają się o pośladki i o ile można jeszcze głębiej, to już tylko o milimetry i jedynie ciągle dociskając. Każdy milimetr to jednak jeszcze większe podniecenie i podkuliwszy jedną nogę opieram przyssawkę o ...
    ... obcas. Zginając mocniej nogę mogę go dociskać, do tego swoją wysoką szpilką, świadomość ta jeszcze bardziej rozpala, szczególnie kiedy mogę sięgać i jej dotykać.
    
    Tak właśnie sięgając do niej natrafiam na wijący się kabelek czekający na podłączenie pilota. Ten leży obok, sięgam po niego i podłączam. O ile jeszcze w tej chwili mogę pisać o planowaniu czegokolwiek, to miałem zamiar jak poprzednio zacząć od dołu skali wibracji. Podniecenie już dawno spowodowało jednak, że rzeczy zaczęły się dziać same, a planowanie ograniczyło się do dolewania wina do kieliszka tak aby nie był nigdy pusty kiedy zechcę po niego sięgnąć. Pilot po prostu odłączony gdy poprzednio podnosiłem się z łóżka musiał zostać chyba na najsilniejszych wibracjach i z takimi bezwiednie podłączyłem go do większego egzemplarza. Ten nagle włączony rozlał po moim ciele takie fale rozkoszy, że natychmiast opadłem na łóżko i straciwszy pojęcie o czymkolwiek poprzestałem na odczuwaniu tego co się ze mną dzieje. Biodra same zaczęły się wić z rozkoszy, zgięta wcześniej noga bezwiednie dociskać go jeszcze mocniej a całe ciało zaczęła wypełniać trudna do opisania przyjemność. Tak silna i pulsująca, że nagle sterczący jednak pozostawiony samemu sobie penis wypluł na mój brzuch resztę swojego ładunku i prężąc się pulsował dalej w przedłużającym się dobre dwie minuty niespodziewanym orgazmie.
    
    Dowiedziałem się czegoś zupełnie nowego o swoim ciele a wieczór był wczesny. Musiałem odpocząć przed dalszą zabawą. 
«123»