1. Angelique d'Audiffret-Pasquier (VIII)


    Data: 24.02.2021, Kategorie: historia, Lesbijki delikatnie, Autor: Allegra_Monte

    ... wstała od stołu i ukłoniwszy się lekko, wyszła.
    
    Ciocia westchnęła i popatrzyła na mnie przepraszająco.
    
    - Nie wiem, co w nią wstąpiło. Jest taka, odkąd dowiedziała się, że przyjeżdżasz. - Ostatnie słowa wypowiedziała z zażenowaniem. - Nie chcę, żebyś się czuła źle. Coś między wami zaszło, kiedy u was mieszkała?
    
    Wzruszyłam ramionami.
    
    - Nie mam pojęcia, o co chodzi. Może nie byłyśmy najgorętszymi przyjaciółkami, ale miałam wrażenie, że mnie lubi. Ja w każdym razie bardzo ją polubiłam.
    
    - Może z nią porozmawiasz? - zaproponowała. - Dobrze takie sprawy załatwić zaraz na początku.
    
    Czułam się, jakbym miała deja vu. Uśmiechnęłam się.
    
    - Mogę z nią porozmawiać nawet zaraz.
    
    I tak zrobiłam.
    
    Eveline oczywiście nie była zadowolona z odwiedzin. Kiedy weszłam, popatrzyła jak na niebezpieczny gatunek węża. Podeszłam bliżej i usiadłam na brzegu łóżka, starając się wyglądać jak najbardziej niewinnie i potulnie.
    
    - Wiem, dlaczego mnie nienawidzisz - powiedziałam cicho.
    
    - O, naprawdę? - odpowiedziała zjadliwie Eveline.
    
    Podniosłam oczy. Wiedziałam, jak niewinnie i słodko potrafią wyglądać moje ciemne oczy, myślę, że udało mi się nawet zaszklić je łzami.
    
    - Myślisz, że jestem dziwką, brudną ladacznicą. I masz do tego całkowite prawo. Ale gdybyś znała całą historię, nie oceniałabyś mnie tak bezwzględnie.
    
    Nie odpowiedziała, patrzyła tylko badawczo. Czułam, że zaczynam odzyskiwać kontrolę. Nie planowałam niczego, moje słowa były zupełną improwizacją, ale z każdym ...
    ... zdaniem wiedziałam coraz lepiej, co powiedzieć.
    
    - Wtedy, w pokoju, kiedy próbowałam... - schyliłam głowę, w geście zawstydzenia - kiedy się dotykałam... Nie mogłam nic na to poradzić.
    
    - Jesteś zwierzęciem?!
    
    - Nie zawsze taka byłam. Nie wiem, czy spotkałaś naszych koniuszych. Jean’a i Bastien’a.
    
    Pokręciła zdecydowanie głową. Nie wiedziała, że zdaję sobie sprawę z tego, że widziała nas razem w lesie. I na tym opierał się mój plan.
    
    - Rok temu... - zadrżał mi głos. Zadrżał i nabrzmiał łzami. Była mistrzynią! - Przechadzałam się po lesie, sama. I wtedy spotkałam ich... Nie miałam żadnych szans. Przewrócili mnie i... - w tym momencie zapłakałam. - I zgwałcili.
    
    Twarz Eveline zmieniła wyraz. Teraz zamiast odrazy widniał na niej szok i ślad współczucia.
    
    - Zgwałcili?! Ale... Dlaczego nikomu nie powiedziałaś?!
    
    Pokręciłam smutnie głową.
    
    - Powiedzieli, że to samo zrobią mojej matce. A może jeszcze gorzej.
    
    - I co zrobiłaś?
    
    - Wróciłam do domu i starałam się zapomnieć... - odpowiedziałam.
    
    - Ciągle nie rozumiem, co to ma wspólnego z twoim zachowaniem...
    
    - Po kilku dniach spotkałam ich na podwórku. Kazali mi przyjść do lasu, w to samo miejsce. Znów mi grozili.
    
    - Poszłaś?!
    
    - A co miałam zrobić? Bałam się. Tam w lesie... znów mi to zrobili. To i jeszcze inne rzeczy, o których nie chcę mówić. I na tym się nie skończyło. Musiałam przychodzić prawie codziennie. Tak się bałam, nie mogłam nic zrobić. Oni byli tacy straszni. A później... - zasłoniłam twarz ...
«1234...»