1. Cierpienia niemłodej Wertherówny… (I)


    Data: 17.02.2021, Kategorie: bdsm Lesbijki fetysz Autor: Agnessa Novvak

    ... zająć… – zamilkła, wyraźnie nie chcąc powiedzieć zbyt wiele.
    
    – Uspokój się wreszcie i nie nadużywaj mojej dobroci! – podniosłam głos. – O pieniądze nie musisz się martwić. I nie kontynuuj już tego tematu, bo rozzłościsz mnie jeszcze bardziej! Zamiast tego przygotuj się odpowiednio: weź kąpiel w tym różanym płynie, co ostatnio. Podoba mi się, gdy pachniesz tak słodziutko. – wyliczałam stanowczym, choć możliwie spokojnym głosem – Załóż czerwoną sukienkę bez ramiączek. I bez majteczek. Nie muszę chyba mówić, że sprawdzę cię już na samym początku, prawda?
    
    – Pani, jesteś taka dobra! Ukarz mnie, jak tylko chcesz! Wiem, że zawiniłam, ale nie dam rady! Przepraszam!
    
    Zaczęła otwarcie panikować, niemal pokrzykując do słuchawki. Tak emocjonalnej reakcji nie przewidziałam i musiałam się szybko zastanowić, co dalej. Mogłam oczywiście jeszcze mocniej dokręcić śrubę i zagrozić nawet zerwaniem układu, gdyby nie wykonała polecenia – założyłam jednak, że niewiele by to pomogło. Prosić nie tylko nie chciałam, lecz przede wszystkim nie mogłam. Miałam rozłączyć się bez słowa? A co by to zmieniło? Ją najpewniej dopadłaby histeria, mnie zaś ostre wku… poirytowanie, połączone z chęcią wyrzucenie z siebie zdecydowanie niegodnych damy inwektyw, co nie posłużyłoby żadnej z nas.
    
    Postanowiłam uciec się do fortelu, czy raczej kilku: wpierw dodatkowo jej dopiec, później wzbudzić poczucie winy, a na koniec użyć argumentu, o którym wiedziałam, że mu się nie oprze. Nazbyt bowiem dobrze poznałam ...
    ... ją i jej skłonności. Fetysze. Perwersje.
    
    – Dość! Dosyć, powiedziałam! Może jednak nie jesteś tak oddana, by zasłużyć na moje względy? Myślałam, że bardziej ci zależy. Cóż, najwyraźniej się myliłam. I to nie pierwszy raz! – powoli zmieniałam ton z agresywnego na czuły, wręcz płaczliwy – Musisz wiedzieć, że dziś jest dla mnie szczególny dzień i chciałam spędzić go tylko z tobą! Tak się starałam, by sprawić ci przyjemność i przygotowałam coś naprawdę wyjątkowego! Katio, Suniu moja najdroższa, specjalnie dla ciebie – ściszyłam głos do szeptu i powolutku wycedziłam każde słowo – nie podmywałam się od wczoraj. A może i wcześniej. Chciałabyś się przekonać?
    
    Usłyszałam w słuchawce ciężki, nerwowy oddech, przerywany pojękiwaniami. Wygrałam starcie jednogłośnie, choć przeciwniczka nawet jeszcze tego nie podejrzewała. Teraz tylko musiałam wyprowadzić finalny cios. Nie czekając na odpowiedź, rzuciłam w słuchawkę:
    
    – Pamiętaj, że zostały ci tylko trzy kwadranse do wyjazdu. A jeśli się spóźnisz, albo – co gorsza – nie przyjedziesz, zapomnij o mnie. Bo ja na pewno sobie nie przypomnę o twoim istnieniu.
    
    Rozłączyłam się i z miejsca wybrałam drugi numer. Zamówiłam dwie taksówki, jedną po Katię a drugą dla siebie, i dopiero wówczas zastanowiłam się nad istotą blefu. Oczywiście mogłam obrócić obietnicę w dowcip, lub w ogóle z niczego się nie tłumaczyć, lecz chciałam być uczciwa wobec obu stron. Wsunęłam palce w spodnie, po czym przytknęłam je do nosa. Byłam spocona. Bardzo. I bardzo ...
«1...345...12»