1. Rzecz w tym, by klęknąć


    Data: 12.02.2021, Kategorie: przyjaźń, zauroczenie, miłość, BDSM Autor: deal

    Mnąc w palcach przybrudzoną hiszpańską koronkę, która w całości zdobiła suknię wartą więcej niż średnia krajowa, pociągnęła nosem i rozmazała resztki makijażu pod okiem. Subtelny ślubny mejkap, który kilka godzin temu wyszedł spod pędzla najlepszej w regionie makijażystki, przypominał teraz raczej groteskowy twór na drobnej, opuchniętej od płaczu twarzy brunetki. Młoda kobieta uniosła głowę i rozejrzała się wokół zaczerwienionymi oczyma. Głośne chlipnięcie po raz ostatni rozległo się pośród krzewów, gdy wstała ze spróchniałej ławki i porzuciwszy na runie perłowe szpilki, boso ruszyła leśną ścieżką. Po kilku minutach była już tylko białą zjawą w tunelu zielonych liści.
    
    Wcisnęła niewielki, okrągły guzik w ścianie, pod złoconą dziewiątką i rozległo się łagodne, stłumione „ding-dong”. Żaden szmer nie uprzedził, zanim drzwi otworzyły się i dwoje lodowatoniebieskich oczu zmierzyło ją z góry na dół. Pomimo gorąca powodowanego emocjami, poczuła gęsią skórkę na odsłoniętych ramionach.
    
    – Czyścił tobą kościelne rynny?
    
    Dopóki milczał, była pewna, że nie może poczuć dotkliwszego chłodu.
    
    – Nie dotarłam do kościoła, jak widać.
    
    Jego twarz nie wyrażała emocji, gdy bez słowa cofnął się w głąb mieszkania, nie zapraszając jej do środka, ale drzwi nie zamknął. Biorąc drżący wdech, przestąpiła próg i z cichym szelestem sukni weszła do salonu, gdzie siedział w fotelu, z nogami skrzyżowanymi w kostkach. Długie palce dłoni spoczywały na oparciach fotela. Stała przed nim jak przed ...
    ... samym Bogiem na Ostatecznym Sądzie. Tak przynajmniej jej się wydawało. Nie wiedziała, gdzie podziać wzrok, więc wbiła spojrzenie w ciemnobrązowe deski podłogi, tuż przed jego bosymi stopami.
    
    – Po co przyszłaś? – Zapytał.
    
    Nie był opryskliwy. Zabrzmiał raczej na znudzonego niż rozdrażnionego.
    
    – Nie miałam dokąd pójść. – Odparła po chwili.
    
    – Czy na drzwiach wisi tabliczka „schronisko”?
    
    Chciała odpowiedzieć, że w świetle ostatnich wydarzeń raczej „BURDEL”, ale wiedziała, że w tej sytuacji jest jej jedyną deską ratunku, więc zacisnęła zęby. Nie mogła pozwolić sobie na pyskówki, bo noc spędzona w brudnej sukni ślubnej, gdzieś na schodowej klatce, była równie pociągająca, co noc spędzona na podłodze kojca w schronisku dla psów.
    
    Cisza przedłużała się, a ona wciąż stała przed nim, czekając na werdykt. W końcu ścierpły jej nogi i przestąpiła z jednej na drugą.
    
    Ten ruch wyrwał go z otępienia, w jakie zapadł, zagapiwszy się na upstrzony brudem, liśćmi i igliwiem rąbek jej sukni. Znów prześlizgnął się wzrokiem od czubka głowy, na której wciąż świetnie prezentował się zwinięty w muszlę kok, przez odsłonięte w gorsecie wierzchy piersi i odziane w koronkową, syrenią suknię kształtne ciało kobiety. Pokręcił głową z rezygnacją i zwiesił ją między ramionami, wydymając przy tym usta.
    
    – W porządku. Możesz tu zostać.
    
    Miała ochotę rozpłakać się ku ogromnej uldze, ale skinęła i wyszła, kierując się do sypialni. Sięgnęła na półkę ogromnej szafy z lustrzanymi drzwiami, po ...
«1234...15»