1. Elfi Harem - Historia Ashirmis cz. 1


    Data: 23.01.2021, Kategorie: Anime, BDSM Autor: zwierz123

    (Opowiadanie nie powstałoby bez kochamsperme. Jego fantazja momentami była naprawdę chora... ;))
    
    Zbliżał się dzień targowy – wszyscy handlarze niewolników zjeżdżali się do Grai ze swoimi cennymi towarami. Wczesnym rankiem na targu panował już wielki ruch. W tle słychać było licytacje, krzyki handlarzy i jęki miejscowych prostytutek. Również i Gary, prawa ręka Yarkanda, wybrał się na targ. Nie rozglądał się jednak za silnymi niewolnikami przeznaczonymi do kopalni, ani za jeńcami wojennymi. Kierował się do dobrze znanego sobie czerwonego namiotu, w którym sprzedawali najdroższy towar. Asystowało mu dwóch ochraniarzy – Murzynów wzrostu około dwóch metrów, silnie umięśnionych i prawie nagich. Gary wszedł do namiotu. W środku panował zaduch, powietrze było gęste od dymu opium wydobywającego się z fajek klientów. Właśnie odbywał się pokaz jednej z dziewczynek, elfki z widocznymi domieszkami ludzkich cech. Półelfki były cenionym towarem lecz były ciężkie w treningu – dlatego nie nadawały się do burdelu, a raczej jako osobista dziwka. Garego interesowały bardziej różne indywidua, dodatkowo podatne na trening. Żywiołaczki, mroczne elfki, orkijskie szamanki, czy nimfy. Wysłannik Yarkanda rozsiadł się wygodnie na ostatniej ławie namiotu i oglądał pokaz. Półelfka wiła się seksownie, cała błyszcząca się od oliwy, oczywiście bez żadnych szat na sobie. Pokaz był niezwykle pociągający ale to nie było to na co liczył Gary. Zaczął się wiercić, tak jakby ława zrobiła się nagle niewygodna. ...
    ... Półelfka skończyła pokaz i właśnie trwała licytacja gdy do do Garego podszedł krasnolud ze słuszną, długą brodą i równie słusznie drogim odzieniem.
    
    -Widzę że pokaz się nie spodobał.
    
    -Spodobał, ale nie tego szukam. Ktoś pan?
    
    -Girhard Długobrody, najlepszy krasnoludzki handlarz niewolników, do usług.
    
    -Gary. Kolekcjoner rzadkich okazów.
    
    -Rzadkich okazów, powiadasz. Otóż mam okazję nie do zaprzepaszczenia. Pan pozwoli za mną. – krasnolud jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął. Gary tylko westchnął, skinął ochroniarzom żeby zostali na miejscach i ruszył za krasnalem. Kluczyli długo między straganami i namiotami aż doszli do małej szopy na krańcu placu. Krasnolud wszedł do środka bez zatrzymywania. Gary miał mieszane uczucia, nie czuł się tak bezpiecznie bez swoich ochraniarzy, jednak w razie niebezpieczeństwa mógł użyć kilku prostych zaklęć obronnych. Gary wszedł do szopy. W środku zapach znacznie różnił się od tego z namiotu, było parno i ciemno. Zobaczył kilka boksów dla koni przyjezdnych handlarzy. Gary miał już rzucić obelgą w kierunku krasnoluda, gdy usłyszał głos Girharda:
    
    - Tutaj, tutaj pani Gary. Mój okaz.
    
    Gary podszedł do krasnoluda i zajrzał do boksu. Jego zdziwienie musiało być wielkie gdyż krasnolud zaśmiał się i zaczął prezentacje:
    
    -Oto przedstawicielka rasy horianów. Penie nie częsty to widok w tych krainach, dlatego spieszę z wyjaśnieniami. Oto Ashirmis, przynajmniej tak mi się przedstawiła. Wiesz co to są horianie?
    
    - Tak, tylko ciekaw ...
«123»