1. Szczyt kariery


    Data: 18.01.2021, Kategorie: Nastolatki Autor: Amadeusz

    Cześć jestem Kamil i opowiem wam historię jak doszedłem na szczyt kariery. Był to maj. Czas matur. Mój czas. Siedziałem na korytarzu oczekując wyników z ustnego języka angielskiego. Czas mijał a podeszła do mnie szkolna sekretarka Malwina. Była rok starsza ode mnie. Sama kończyła to samo liceum a teraz studiuje zaocznie a w tygodniu pracuje w szkole. Powiedziała mi żebym się uspokoił i nie martwił. W tym samym momencie z sali wyszła egzaminatorka i wywiesiła wyniki. Zdałem. Malwina mi pogratulowała i wróciła do swoich zajęć. Minęły dwa miesiące. Pracowałem w firmie znajomego rodziców w Krakowie. Nie narzekałem. Dobre zarobki, praca przyjemna. Do moich obowiązków należała obsługa klientów. Weekendowo studiowałem zarządzanie. W czwartek rano odebrałem telefon. Znajomy głos. Była to Malwina. Spytała czy mogę przyjechać, pani dyrektor ma do mnie sprawę. Po przyjechaniu na miejsce udałem się do sekretariatu gdzie przywitałem się z Malwiną i zostawiłem telefon u niej na ładowarce gdyż miałem mało baterii. Następne zapukałem do gabinetu i załatwiłem sprawę z panią dyrektor. Chodziło o zakup nowego sprzętu komputerowego i chciała bym jej coś polecił. Po wszystkim udałem się do Malwiny gdzie czekała na mnie gorąca herbata. W miłym otoczeniu rozmawialiśmy o tym co u nas itd. wtedy zadzwonił mój telefon. Był to mój nowy klient. Dzwonił po to by spytać czy pamiętam o weselu jego córki na które mnie zaprosił. Był to bardzo ważny klient. Właściciel dużej firmy. Szef kazał za wszelką cenę ...
    ... mi się z nim dogadać. A ja zupełnie zapomniałem o uroczystości. Odpowiedziałem że jak bym mógł zapomnieć. I szybko zakończyłem rozmowę. Pijąc herbatę myślałem o przyjęciu. Co dać, w co się ubrać, czy jechać samochodem no i z kim iść. Przez głowę przeleciała mi szybko jednak myśl -Malwina. Obszedłem biurko i padłem na kolana błagając by poszła dziś ze mną na wesele. Była mocno zaskoczona , powiedziała, że chętnie ale nie ma się w co ubrać itd. Obiecałem że wszytko załatwię tylko niech cię zgodzi. Udało się. Do wesela pozostało 6 godzin. Mało czasu. Zapukałem do pani dyrektor i spytałem czy mogę porwać Malwinę do końca dnia. Zgodziła się. Z braku czasu powiedziałem Malwinir byśmy od razu pojechali moim samochodem do Warszawy. Tam wszytko załatwię. Jeszcze po drodze umówiłem ją włosy paznokcie i makijaż do znajomej. Od razu spytałem o dobry sklep z sukniami. Od tej imprezy zależała moja kariera. Sklep znajdował się w centrum handlowym. Gdy weszliśmy Malwinie od razu zaświeciły się oczy. Wtedy podeszła do nas sprzedawczyni. Po krótkiej rozmowie zaczęły się przymiarki. We wszystkich sukniach wyglądała bardzo ładnie, ale to nie było to. Po 12 sukience pani zaproponowała coś innego, nowego. Niestety drugiego. Ale to już była inna sprawa. Przyniosła długą czarną suknie z odkrytymi plecami i bez ramiączek. Od pasa w dół ciągnęło się rozcięcie. Gdy Malwina wyszła z przebieralni coś mnie uderzyło. Wyglądała zjawiskowo. Idealnie. Aż tak mnie to trawiło że musiałem ukrywać pokaźną erekcję ...
«12»