1. Pierwsze kroki cz. 2


    Data: 12.01.2021, Kategorie: Geje Autor: Adamar

    Ogarnąłem się choć ręce trzęsły mi się ze zdenerwowania i podniecenia jednocześnie. Przez głowę przechodziło istne tornado myśli, począwszy od: „co Ty debilu robisz!?”, przez „czy ten kelner coś zauważył”, „przecież ty go w ogóle nie znasz”, „a czy on jest zdrowy?”, „robi ze mną co chce, a mnie to kręci” i wreszcie kończąc na: „pragnę go”.
    
    Musiałem śmiesznie wyglądać, bo kelner gdy go mijałem aż się za mną odwrócił. Tak czy siak wyszedłem z kawiarni za Robertem, zastanawiając się co będzie dalej. Wziąłem wolne w pracy więc miałem dużo wolnego czasu na ugaszenie gorąca, które rozpaliło mnie do granic wytrzymałości.
    
    Musisz odrobinę ochłonąć - powiedział Robert. Nie było słychać w jego głosie kpiny, do której zaczynałem się przyzwyczajać. - przejdziemy się to Ci trochę o sobie opowiem.
    
    Ruszyliśmy ulicą, prowadził mnie w sobie tylko znane miejsce.
    
    Pracuję w poradni od kilku lat. Lubię pomagać innym a to zajęcie sprawia mi dużo satysfakcji. Nie jestem z tych, którzy posuwają wszystko co się tylko da. Badam się cyklicznie i jestem zdrowy - kontynuował. - Wiem jakie to ważne i nie chcę sobie i komuś zrobić coś złego. Za dużo widziałem nieszczęścia, żalu i złości w tym miejscu - mówił.
    
    Dalej byłem podkręcony a jego słowa były odpowiedzią na moje obawy. To co słyszałem powodowało, że pożądanie stawało się jeszcze większe. Zyskałem przeświadczenie, że w tym całym szaleństwie nie zrobi mi krzywdy.
    
    Chcę żebyś wiedział, że rozstałem się ostatnio, ponieważ on nie ...
    ... spełniał moich oczekiwań, nie chciał czy też nie mógł oddać mi, podobnego chociaż do mojego, zaangażowania - opowiadał, a to co mówił nie brzmiało jak tłumaczenie się. Raczej przekazywanie uczniowi jakie nauczyciel może mieć wobec niego oczekiwania.
    
    Wiesz, tam w kawiarni rozwaliłeś mój system, a teraz staram się wrócić do normy - powiedziałem.
    
    Tak,...? - odparł, tym swoim kpiarskie tonem - trzeba to jednak zmienić.
    
    Mijaliśmy właśnie wejście do jednego z podwórek w centrum Warszawy. Popchnął mnie delikatnie w stronę tego wejścia i spojrzeniem zasugerował abyśmy tam weszli. Skręciliśmy i po minięciu bramy znaleźliśmy się w typowej studni warszawskiej.
    
    Gestem wskazał mi drzwi do jednej z klatek. Weszliśmy. Na klatce nie było zbyt jasno. Minęliśmy starszą kobietę, która akurat schodziła ze schodów. Robert się do niej uśmiechnął a ona odwzajemniła uśmiech. Zacząłem się zastanawiać czy może zaraz trafimy do Jego mieszkania ale w tym momencie poczułem dłoń na ramieniu. Akurat byliśmy na półpiętrze i przez okno widać było podwórko oraz okna mieszkań po przeciwległej stronie.
    
    Nie odwracaj się - usłyszałem. Robert stanął za mną, przysuwając mnie do ściany z oknem. Jedną ręką, ponad moim ramieniem oparł się o ścianę, jeszcze bardziej mnie do niej dociskając a drugą rozpiął mi rozporek i ponownie dotknął do mojego sztywniejącego kutasa. Rozpiął mi z wprawą pasek od spodni i guzik. Dostęp do mojego sterczącego fiuta nie był już ograniczony. Chcąc zostawić mu więcej miejsca na ...
«123»