1. kochanie.. 1


    Data: 26.03.2019, Autor: Kulwa

    - Wstawaj. Już po siódmej nikt nie będzie na ciebie czekać.
    
    - No zaraz, zaraz czekaj no....
    
    - Przecież mówię, że nie będę czekać.
    
    Po tych słowach machnął ręką i wyszedł z mojego pokoju. Siódma czternaście a ja sobie w najlepsze leże w łóżeczku. Mój drugi ja wcale nie ma ochoty wstać, choć jakby to przemyśleć to pierwszy też nie chce. Mam ochotę przenieść się w dalekie miejsce, gdzie wszyscy będą się mnie słuchać, gdzie będzie cudownie, zero dręczenia, przymusu, tylko wolność, szaleństwo i miłość, ale nad tym ostatnim to bym się zastanowił, może przynieść ze sobą lawinę. Lawinę wszystkiego co spowoduje powrót do wcześniejszego miejsca. Ale po co ja fantazjuje, czas wstać do naszej kochanej budy, nie sądzicie?
    
    Zanim się ogarnąłem była już ósma, ale przecież nie pójdę do szkoły jak oszołom. I tak powinniście mi podziękować za to, że nie jadłem śniadania, bez przeciągania, tak lepiej, prawda?
    
    Szedłem powoli, nie śpieszyło mi się wcale, nie miałem chęci pisać testu z matmy, nie dlatego, że nie umiałem, nie chciałem widzieć twarzy nauczyciela, tego pedofila, szkoda, że nikt więcej nie wie że jest pedofilem, a może wie, trzymajmy się przy tym że nie wiedzą, co by było jakby się każdy dowiedział?
    
    Jak dla mnie bomba.
    
    Teraz, kiedy wszyscy co chcieli pisać tekścik pocą się jak świnie, ja siedzę sobie w moim ulubionym klubie, pełen luz, spokój, bez nerwów, prawie cudownie, tylko leci ta świąteczna piosenka, jakim trzeba być debilem żeby puszczać to miesiąc przez ...
    ... świętami, świętami za którymi wcale nie przepadam, nie lubię ich, nienawidzę, wspomnienia które ze sobą niosą są okropne, ciągle są w mojej pamięci. Choć tak patrząc z drugiej strony to nie wina tych oto świąt, lecz okresu czasowego w którym się odbywają, czyli co.... nienawidzę grudnia.
    
    Jeszcze dwadzieścia minut i koniec matmy, a po niej wychowanie fizyczne, czyli przedmiot który zagwarantuje wam koniec z pięknymi włosami, koniec z przyjemnym zapachem, tylko smród i pot.
    
    A więc po co mam dziś iść do szkoły na pięć lekcji?
    
    Więc dziś wagarujemy, nie jest to mój pierwszy raz, robię to często po prostu chciałem udać przed wami, że jestem pilnym uczniem jak Igor i tak dalej, ale to bez sensu...
    
    Z pewnością mój brat znowu wpadnie w furię, że robię sobie żarty, że nic ze mnie nie będzie tak jak z niego, on nie chce żebym skończył tak jak on. Jest najukochańszym bratem na świecie, przygarnął mnie kiedy mama umarła, choć tak naprawdę nie musiał tego robić, dzięki niemu mam dach nad głową, jedzenie, pieniądze, ubrania, wszystko, jakby nie on pewnie siedziałbym w jakimś ekskluzywnym burdelu, i nie ja byłbym klientem, ale niewolnikiem mojego pana, nie raz słyszę " zginął bo nie dał dupy", więc ciesze się, że mam tego brata.
    
    Siedzę już półtorej godziny w klubie, aż mnie dupa i głowa zaczęły boleć i wtedy kiedy już miałem wstać i wychodzić, od tyłu ktoś kładzie rękę na moim ramieniu... Tym ktosiem okazał się nie kto inny ale Michaś, blondyn z brązowymi oczami, wyobraźcie sobie, ...
«123»