1. Justyna, kolezanka mojej zony.


    Data: 30.11.2020, Kategorie: Zdrada Autor: Mariusz Nowak

    Mam na imię Mariusz i mam 35 lat. Moja żona Ania pojechała do swojej koleżanek z pracy na babskie spotkanie. Miałem po nią przyjechać późnym wieczorem, od razu jak do mnie zadzwoni.Czekałem w domu, grając z nudów na PlayStation.Około godziny 23 zadzwonił telefon. Żona stwierdziła, że mogę powoli się zbierać i po nią przyjechać. Ubrałem się i wsiadłem do auta.Gdy przyjechałem na miejsce, zadzwoniłem, że już czekam na dole pod blokiem. Ania powiedziała, żebym wpadł na górę, bo wszystkie mają problem się rozejść. Wbiegłem na 4 piętro. Zapukałem. Drzwi otworzyła mi właścicielka, Justyna.Justyna ma 38 lat, z opowieści mojej żony była świeżo po rozwodzie. Jej mąż odszedł od niej, bo Justyna nalegała na dziecko, wiedziała, że zegar biologiczny jest bezwzględny, a on uwielbiał wyścig szczurów w pracy. Dziecko dla niego, było by tylko przeszkodą w karierze.Justyna zaprosiła mnie do środka i się przywitała. Podbiegła do mnie żona, zauważyłem, że jest lekko wstawiona. Przedstawiła innym dziewczyną. Część znałem, lecz kilka twarzy była mi obca. Zaproponowano mi coś do picia i poproszono żebym jeszcze posiedział. Dziewczyny dalej rozmawiały i śmiały się opróżniając kolejną butelkę wina. Totalnie się odłączyłem. Wpatrywałem się w smartfona przeglądając wszystkie newsy na portalach. Papiery z auta uwierały mnie w tyłek, więc położyłem je na stole.Po godzinie, dziewczyny stwierdziły, że już faktycznie późno i po kolei zaczęły wychodzić. Pożegnałem wszystkie a żonę zaprowadziłem do auta. ...
    ... Jechaliśmy do domu, a Ania zasnęła w fotelu obok. Pod blokiem zabrałem ją na ręce i jakoś dotargałem do mieszkania. Położyłem na łóżku, rozbierając ją z butów. Przykryłem kocem. Jakie było moje zdziwienie, gdy kładąc kluczyki z auta, chciałem położyć dokumenty na komodzie, ale ich nie było.- O kurwa – powiedziałem sam do siebie.Papiery zostały u Justyny. Jutro jadę rano autem.Szybko ubrałem buty i z powrotem do samochodu. Modliłem się tylko, żeby nie trafić na kontrolę policji. Podjechałem pod jej blok. Szybko wbiegłem po schodach do góry. Zapukałem. Cisza. Nacisnąłem na dzwonek. Usłyszałem kroki za drzwiami. Drzwi się lekko uchyliły. Justyna spojrzała na mnie zdziwiona.- Czy coś się stało – zapytała.- Zostawiłem dokumenty, możesz sprawdzić czy gdzieś tam nie leżą ?- To wejdź – zasugerowała.W środku pozostał bałagan po imprezie i puste butelki na stole. Justyna chwilę się krzątała po czym pobiegła do łazienki i zamknęła drzwi. Słyszałem jak kaszle. Pewnie wymiotowała. Chwilę stałem, z nadzieją, że zaraz wyjdzie. Podszedłem do drzwi i zapukałem:- Ej, może pomóc – zapytałem – może zrobić ci herbatę czy coś ?- Tak proszę – wymamrotała.- A gdzie ją znajdę ?- W szafce w kuchni ... - przerwała i zaczęła wymiotować znowu.Nalałem wody do czajnika i postawiłem na gazie. Przeszukałem kilka szafek, w końcu znalazłem to czego szukałem. Usłyszałem jak otwierają się drzwi z łazienki. Justyna w nich stała cała blada. Powiedziała, że tylko się ogarnie i zaraz przyjdzie. Usłyszałem jak leci woda. ...
«1234...7»