1. Dzika klacz 1 - ujawnione pragnienia


    Data: 29.11.2020, Kategorie: Fetysz BDSM Hardcore, Autor: BigTales

    Gdy zbliżała się godzina zamknięcia i pub zaczął pustoszeć, w podbrzuszu Marty pojawiły się pierwsze ogniki podniecenia. Stała za barem pocierając nogami i obserwując trójkę przystojniaków przy narożnym stoliku. Kelnerzy już poszli do domu zostawiając na posterunku ją i jej przyjaciółkę Olę. Obie skończyły niedawno trzydzieści lat i obie były singielkami po przejściach. Uroda Marty, niezwykła i kontrowersyjna przysparzała jej zarówno przeciwników jak i zagorzałych fanów. Przez pociągłą twarz i wysuniętą szczękę, oraz zbyt duże dziąsła w szkole nazywana była klaczą. Wtedy nieraz popłakiwała, ale teraz, jako pewna siebie kobieta, znająca swoje plusy i minusy, nic nie robiła sobie z uwag, a nawet potrafiła z siebie zartować.
    
    Marta znała świetnie trzech mężczyzn w rogu, ale Marta widziała ich pierwszy raz w życiu. Obie miały nadzieję, że d**gi stolik lada moment opustoszeje i zostaną tylko one i trzech dżentelmenów.
    
    - Podekscytowana? - Ola uśmiechnęła się do stojącej za barem koleżanki.
    
    - Nie masz pojęcia jak - Odwzajemniła entuzjastyczny uśmiech. - Chyba mam mokro - dodała szeptem. Dziękuję.
    
    - Czego się nie robi dla przyjaciółki.
    
    W końcu nadmiarowi goście opuścili lokal. Ola podeszła do Mężczyzn. Miała na sobie zielono-biały ubiór stylizowany na ludowy z bardzo krótką spódniczką - wymóg pracodawcy.
    
    - Jeszcze po piwie poprosimy. - głos był słyszalny w całej sali - Ale niech klacz przyniesie.
    
    Marta poczuła ścisk podniecenia w dole brzucha. Nalała piwa i ...
    ... ruszyła ku nim powoli, nie tylko by mogli napatrzeć się na jej długie uda, ale przede wszystkim by się nie potknąć. Czuła że nogi drżą i są jak z waty. Postawiła piwo przed każdym, nachylając się nieco bardziej.
    
    - Lubi cukier? - pytanie skierowane było do Oli, jakby Marta nie potrafiła odpowiedzieć sama.
    
    - Sprawdź.
    
    Najprzystojniejszy z trójki, trzydziestoletni Maciek, wziął kostkę cukru w dwa palce. Marta chwyciła ją i schrupała wyraźnie przeżuwając z odsłoniętymi zębami i dziąsłami.
    
    - No proszę. Uwielbia.
    
    Marta zarżała i pukając go ręką poprosiła o kolejną kostkę. Z trudem tłumiła śmiech. Po d**giej głośno zarżała, rozśmieszając panów i Olę. Sama też nie wyrobiła i zrobiło się wesoło.
    
    - Siadaj Marta. - Odsunął jej krzesło. Oznaczało to, że gra jest chwilowo skończona. - Miło cię poznać.
    
    Były fantazje, które miały na zawsze pozostać w głowie Marty. Pewnego dnia jednak powiedziała synowi, że wychodzi do Oli. Często tak robiła. Otworzyły wino i Ola spytała czy ma ochotę się rozerwać. Zadzwoniła po panów z agencji. Obie nie chciały się wiązać, mając wciąż niezasklepione rany po przejściach, a to był dobry sposób na rozładowanie napięcia. Dobry, po pozbawiony konsekwencji i nie grożący emocjonalnym zaangażowaniem. Lubiły dawać wspólnie i czuły, że to umacnia ich przyjaźń. Tego dnia, gdy panowie wyszli, Marta dolała sobie wina i zdecydowała odsłonić trochę wnętrza.
    
    - Chciałabym byćtraktowana jak klacz.
    
    Przetrawienie tego co usłyszała zajęło Oli chwilę.
    
    - ...
«123»