1. Sebastian. - cz. VII


    Data: 27.11.2020, Autor: CzarnaDama

    Minęło trochę czasu od mojego ostatniego spotkania z Sebkiem. Cały wolny czas poświęciłam na rozmyślanie. W końcu doszłam do wniosku - albo jedno, albo drugie.
    
    Co mam na myśli? Albo będziemy parą, albo... muszę kończyć z seks-zabawą.
    
    Nie można ciągnąć tego w nieskończoność, a ja... trudno mi to przyznać, ale "złamałam się" - po prostu zakochałam się w Sebastianie.
    
    Dziś wieczorem miałam mieć wolny dom. Niestety - nie mogłam tego wykorzystać na jakieś posiedzenie z przyjaciółmi, bo następnego dnia była szkoła. Nikt nie mógłby długo zostać, ale za to miałam inny wybór - rozmowa z Sebastianem. Wieczorem, u mnie w domu.
    
    Zadzwoniłam do niego o 15.00. Powiedziałam zwyczajnie, że chcę, aby był o 20.00 u mnie. Na szczęście nie widział w tym żadnego problemu.
    
    Przez cały dzień chodziłam jakby we śnie. Bałam się jego reakcji i jak mała dziewczynka przed spotkaniem ze swoim idolem - układałam scenariusz naszej rozmowy w głowie. Wiedziałam, że to nie ma sensu... Znam Sebastiana, ale nie miałam w tamtym momencie pojęcia jak on zareaguje. O 17.00 byłam już sama. Poszłam wziąć prysznic. Potem ułożyłam włosy, zrobiłam makijaż i podeszłam do szafy. Na wieczór założyłam legginsy i białą koszulę obwiązaną cienkim, czarnym paseczkiem na wysokości mojego brzucha. Poszłam do sklepu po coś do jedzenia, picia, a w domu czekałam już tylko na Manię. Siedziałam jak na szpilkach. Byłam bardzo zdenerwowana. Zastanawiałam się czy zadzwonić do Oli lub Ady w tej ostatniej chwili, ale ...
    ... powstrzymałam się.
    
    Nagle słyszę pukanie do drzwi - serce skoczyło mi do gardła. Poszłam otworzyć.
    
    - Bardzo ładnie wyglądasz - powiedział Sebek wchodząc do domu, pocałował mnie delikatnie.
    
    - Idź do salonu - wskazałam ręką drogę, chociaż wiedziałam, że ją zna.
    
    - Chyba coś się stało, prawda? Nie wyglądasz na zadowoloną.
    
    - Nie, nie o to chodzi tylko... - nie zdążyłam dokończyć. Sebastian podszedł do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy i ponownie pocałował w usta.
    
    - Sebastian, ja nie chcę, żeby to wyglądało tak jak do teraz! - powiedziałam już bardzo nerwowo.
    
    - Chcesz to skończyć? - zapytał z zdezorientowaniem w oczach.
    
    - Nie...nie...tak! Ech... ja sama nie wiem czego chcę. Trudno mi się sprecyzować. - mówiłam jak wariatka.
    
    - Powiedz po prostu o co chodzi, nie komplikuj. Powiedz najprościej jak możesz.
    
    Czułam się wtedy jakbym utkwiła w jakiejś Hiszpańskiej telenoweli. Przerastało mnie to, nie lubię takich sytuacji. Wydawało mi się to trochę żałosne, ale musiałam wyjaśnić.
    
    - Nie czuję się z tym dobrze, ale musisz mi pomóc w podjęciu decyzji. Bardzo mi się podobasz i chcę wiedzieć, że możemy wyjść wieczorem - RAZEM. Ze świadomością, że jesteśmy razem. Nie chcę żebyśmy się tego wstydzili.... chcę, żeby ludzie wiedzieli. Więc albo będziemy razem, oficjalnie... albo kończymy z bezsensowną seks-zabawą. Wiesz, że prędzej czy później by do tego doszło. Chcę jeszcze wiedzieć co o tym sądzisz. - mówiłam jak opętana, prawie krzyczałam.
    
    - Wiesz jaka jest odpowiedź. Sama ...
«12»