1. Współczesny niewolnik Rozdział 1


    Data: 02.11.2020, Kategorie: Geje Autor: KobietazPazurem

    Budzik godzina 7:30. Adam jeszcze zaspany idzie pod prysznic. Piętnaście minut później jest już obudzony i gotowy na kolejny zmarnowany dzień w szkole. Jak co dzień chwycił swój plecak telefon i podążył do kuchni żeby zjeść śniadanie. Idą co kuchni zauważył że jego ojciec siedzi przy kuchennym stole, trzeźwy. Ogolony, ładnie ubrany popija poranną herbatę, obok siedzi mama Adama zapłakana. Widok mamy nie był dla Adama nowością w domu, ale widok taty już tak.
    
    - Siadaj! – Powiedział Ojciec. Tylko ze względu na szkołę zrobił posłusznie to co ojciec kazał. Mama podała mu talerz z kanapkami i herbatę.
    
    - Zjedz i wychodzimy. Dzisiaj masz dzień wolny od szkoły. – Oznajmił ojciec.
    
    - Nidzie z tobą nie pójdę! Już wolę iść do szkoły. – Odpyskował Adam. Dla niego ojciec był zwykłym zerem.
    
    - Nie pytałem cię czy chcesz, powiedziałem, że wychodzimy. – ojciec uderzył chłopaka w głowę.
    
    - Naprawdę, uważasz że to dobry pomysł? – spytała zapłakanym głosem mama.
    
    - A masz lepszy pomysł. Musimy za coś żyć. – odpowiedział ojciec. – No zjadłeś napoiłeś się to wychodzimy no już.
    
    Ojciec Adama to bezrobotny pijak, którego życie od dawna nie miało najmniejszego sensu. Adam gardzi swoim ojcem jeszcze kiedyś było mu żal matki ale teraz to oboje są siebie warci. Po prostu z nimi mieszkał bo byli jego prawnymi opiekunami.
    
    - No to co tym razem wymyśliłeś? – Zapytał z ironią Adam.
    
    - Zobaczysz jak dojedziemy na miejsce.
    
    Pięć minut później byli już w miejskim autobusie. Ojciec nie ...
    ... chciał odpowiedzieć na żadne Adama pytania. Po prostu miał być cierpliwy. Po kolejnej chwili stali już przed ogromnym, bogato zdobionym domem. Właściciel z pewnością należał do ludzi bardzo zamożnych. Adam co prawda w niektórych częściach miasta widział jeszcze bardziej luksusowe posiadłości, ale mimo wszystko osoby z tej klasy społecznej co on i jego ojciec, raczej nieczęsto mają okazję zawitać do tak pięknych will.
    
    Po chwili oczekiwania otwarły się duże drewniane drzwi, a miły lokaj poinformował ich, że pan domu oczekuje na nich w swoim gabinecie na końcu korytarza. Ojciec wydawał mi się mocno zdenerwowany i co chwilę oglądał się za siebie, jakby obawiał się, że jest śledzony. Gdy weszliśmy do gabinetu Adam zauważył stróżki potu na czole jego czole.
    
    Pan domu okazał się być niskim, puszystym mężczyzną po pięćdziesiątce. Mimo niewielkiego wzrostu wydawał się być człowiekiem władzy, przed którym inni powinni klękać na kolana. On jednak kazał Adamowi usiąść w jednym z foteli naprzeciwko.
    
    - Pan może wyjść – zwrócił się do ojca. - Proszę się udać do sekretariatu. Drzwi obok. Pani Zofia się z panem rozliczy i to by było na tyle. Dziękuję.
    
    Ojciec posłusznie skinął głową i opuścił gabinet. Adam nie byłby zaniepokojony gdyby nie to, że po chwili usłyszał dźwięk zamka. Został sam na sam ze starszym od ciebie mężczyzną, który bacznie mu się przyglądał, po chwili rozsiadł się w swoim fotelu, eksponując swój okrągły brzuch, który jak się zdawało chciał rozedrzeć odrobinę za małą ...
«1234...10»