1. Gdzieś na północ od...(Wstęp)


    Data: 01.11.2020, Kategorie: Geje Autor: huitieme

    Gdzieś w północnej Polsce w piękny sierpniowy dzień, wiejską drogą szły dwie kobiety w średnim wieku. Nie było powodu dla którego miały by się spieszyć, na niebie nie było żadnej chmury. To jeden z tych piękniejszych dni lata kiedy lipcowy skwar ustępuję i można zacząć doceniać już jak by nie patrzeć przemijające lato.
    
    - Byłaś u nich w domu? – Zapytała niższa z nich.
    
    - Oczywiście, razem z kołem, przygotowaliśmy mały powitalny poczęstunek. – Mówiła z dumą. – Niech zobaczą, jak u nas na wsi się wita nowych sąsiadów.
    
    Po obu stronach drogi były w pół zebrane żniwa. Zapach zeschłego zboża jeszcze bardziej uprzyjemniał pieszą drogę.
    
    - I jak? Opowiadaj ? Skąd oni ? Przecież jak Chudzińska żyła to ani razu ich tutaj nie było. Na pogrzebie tą matkę tylko widziałam, ale żeby od razu cały dom dostać ? – Pytała dociekliwie pierwsza.
    
    -Oni z Łodzi są: Katarzyna, Krzysztof jej drugi mąż, córka Matylda sześć lat, śliczna taka, nawet się nas nie wstydziła i syn z pierwszego małżeństwa tej Kaśki, 25 letni Mateusz ale on tutaj mieszkać nie będzie, przyjechał na wakacje pomagać w przeprowadzce. Chwaliła się, że magister Biologii. To on dostał ten dom bo Chudzińska to jego zmarłego Ojca jakaś tam daleka Ciotka. – Stwierdziła. – Można się było spodziewać. Biedna nie miała nikogo bliskiego to się po dalekich krewnych rozeszło.
    
    - Też mi coś, trzeba było ją za życia lepiej poznać, to i by może komuś we wsi przepisała. Staszek jako, że starszy to ziemie dziedziczy ale co Jankowi ...
    ... mam zostawić ?
    
    - Ty to naprawdę, jak coś powiesz to ręce opadają. –Powiedziała ze zdziwieniem. – Poza tym myślisz , że Janek marzy o gospodarstwie. Z moją Zośką to ostatnio o studiach w Gdańsku gadał. – Zmieniła temat Grochowska. – I dobrze, moja Zośka to taka w niego wpatrzona. Jak się na studia razem wybiorą to już na pewno będą razem.
    
    - Zawsze Ci mówiłam, że to kwestia czasu. Od małego się trzymają razem. Chociaż ja już pytać nie chce bo Janek to się złości jak pytam o dziewczyny. – Machnęła ręką. – Nieśmiały to on taki, od maleńkości. A na studia to może bym i chciała go wysłać ale Janek to z tych swoich rozszerzeń co wybrał to ledwo co zdaje. Z Matematyki jest świetny ale co mu po tym jak mu stara Tychowska, chemii nie zaliczyła i pod koniec sierpnia ma u niej poprawkę. – Powiedziała smutnym głosem Sewczuk.
    
    Grochowska spojrzała na idącą z nią sąsiadkę i widać było , że nad czymś mocno myśli. Zatrzymała się nagle i sięgnęła do torebki.
    
    - Czekaj ja mam gdzieś tutaj numer do tych nowych. – powiedziała z entuzjazmem.
    
    - No co Ty nie będę się tak od razu narzucać , jeszcze se coś pomyślą , że niedouczeni. – odpowiedziała zmieszana Sewczuk.
    
    - Zobaczymy jak rozumieją sąsiedzką pomoc. Ich syn jest po Biologii to i z chemią problemów nie powinien mieć. – Mówiąc to wyciągnęła z torebki małą karteczkę na której zapisany był numer. – Sama mi dała, mówiąc, że gdy będą mogli jakoś pomóc to żebym dała znać. No i jest okazja. Szybko bo szybko ale to co. Zobaczymy czy nie ...
«123»