1. Biuro


    Data: 19.10.2020, Kategorie: Hardcore, Anal Tabu, Autor: DrKodein

    To była nasza gra, gdy
    
    Biuro
    
    było już puste. Wszedłem do gabinetu Jowity i zrzuciłem ją z fotela, zanim zdążyła się obrócić. Zająłem jej miejsce w fotelu, chwyciłem Jowitę między uda i dopchnąłem rękami, żeby wpełzła pod wielkie, mahoniowe biurko – wypięta do mnie dupskiem. Pociągnąłem za suwak przy spódnicy i zdarłem ją DUPSKA Jowity, rozrywając rajstopy i obciągając koronkowe majteczki – zobaczyłem kawowy półdupek i zalążek ciemnego rowka. Spódnica zaplątała się Jowicie w kolanach, a rajstopy rozwlekły między udami.
    
    Przysunąłem się z fotelem, zmuszając Jowitę, by wpełzła głębiej w ciemność między komputerem, donicą z paprocią, a kątem swojego gabinetu – twarzą ku ciemności, a dupą ku mnie. Jowita spróbowała się podnieść, więc złapałem ją za łydki i pociągnąłem ku sobie, rwąc do reszty rajstopy i strącając czarne, lśniące szpilki z jej stóp. Jowita upadła na brzuch i wylądowała twarzą w szarej wykładzinie biurowej, która wszystkim zawsze wydawała się taka ohydna.
    
    Zerwałem z ud strzępy rajstop, zanurkowałem pod blat i owinąłem ten strzęp wokół szyi Jowity, robiąc smycz. Objąłem jej dupsko kolanami, pociągnąłem za smycz i usłyszałem, jak Jowita huknęła głową w blat biurka.
    
    Chwyciłem za czarne, kunsztownie koronkowe majteczki i rozerwałem je na pół.
    
    W półmroku pod biurkiem zaświeciła absurdalnie goła dupa. Cholernie zgrabna dupa.
    
    Oczyściłem ją z resztek rajstop i objąłem Jowitę w pasie, napierając na gołe pośladki.
    
    - Nie szarp się – rzuciłem ...
    ... lodowatym tonem.
    
    Jowita zamarła. Kawowa dupa i para zgrabnych nóg wychylały się do mnie z mroku. Poluzowałem smycz i rozchyliłem nogi.
    
    - Jesteś grzeczna – powiedziałem. – Moja mała, grzeczna Jowitka.
    
    Rozchyliłem pośladki dłońmi i dojrzałem szary, krótki sznureczek zwisający z cipki.
    
    Rozchyliłem fałdki palcami i wyjąłem zakrwawiony tampon. Kilka kropel juchy ulało się z Jowity i popłynęło po cipce, udach i skapnęło na wykładzinę. Zmiąłem to, co zostało z majtek, i podtarłem Jowitę, rozmazując krew po pośladkach i wnętrzu ud.
    
    - Chodź – rozkazałem, pociągając za rajstopę owiniętą wokół szyi Jowity. – Powoli.
    
    Jowita zakręciła się pod biurkiem, wywijając tą swoją gołą dupą i znów walnęła głową w blat.
    
    - Ała – jęknęła i z ciemności wychyliła się twarz.
    
    Jowita miała ciemną cerę, ładnie wystające kości policzkowe, zadarty nosek i błyszczące, zielone oczy, była szczupła i roztaczała wokół siebie aurę jakby luksusowej, nieco mrocznej kobiecości.
    
    Oczywiście nie w chwili, gdy wychyliła się do mnie spod biurka. Teraz wyglądała jak zdezorientowane zwierzątko, maksymalnie skoncentrowane na tym, by ujść z życiem. Patrzyła na mnie pytającymi, lśniącymi oczami i miała wypieki na policzkach. Łapała krótkie, szybkie oddechy i zobaczyłem, że pod białą koszulą falują jej cycki.
    
    Poderwałem smycz.
    
    - Do nogi! – warknąłem.
    
    Chwyciłem Jowitę za kok, unieruchomiłem głowę w swoich nogach.
    
    - Otwórz usta – rozkazałem. – Szeroko!
    
    Jowita zmrużyła oczy i lekko rozchyliła ...
«123»