1. W szkolnym kiblu


    Data: 15.10.2020, Kategorie: Geje Autor: chuckygore

    Opowiadanie jest moje, przeze mnie napisane i jest fikcyjne. Miłego czytania :)
    
    Do szkoły poszedłem z kolegami z podwórka, wszyscy byliśmy rówieśnikami, w klika osób zawsze raźniej, tym bardziej w otoczeniu tych wszystkich starszych chłopaków, którzy tylko czekali na kocenie jakiegoś pierwszoroczniaka. W drugim tygodniu szkoły w Poniedziałek poszedłem na lekcje nie sprawdzając wcześniej rozkładu zajęć. Standardowo mój pech nie dał o sobie zapomnieć. Od 8 była lekcja religii na którą nie chodziłem, chcąc nie chcąc musiałem zostać w szkole, do domu miałem daleko a że nie chciałem siedzieć w klasie gdzie pani katechetka mnie zapraszała, postanowiłem przeczekać te 45 minut na szkolnym korytarzu.
    
    Jakaś dziwna samotność i pustka mnie ogarnęła, nigdy nie byłem samotnikiem zawsze lubiłem mieć kogoś obok siebie, mieć do kogo gębę otworzyć. Jestem strasznie niecierpliwy nawet te 45 min. to dla mnie zbyt długo. Wyciągnąłem telefon i zacząłem przeglądać internet; fejsa, pocztę. Rozejrzawszy się wcześniej wszedłem na zboczone obrazki, przeglądając te wszystkie pozycje, gołe ciała, spusty, piersi. Moje krocze szybko było pełne, urosło. Od dwóch dni nie waliłem konia. Pomyślałem że pójdę do kibla i się spuszczę i tak wszędzie pusto. Lekko rozchyliłem drzwi rozejrzałem się czy pusto, cały kibel dla mnie. Wszedłem.
    
    Co za odór! strasznie śmierdziało, chyba ktoś tu nie dawno fajki palił. Szybko wszedłem do kabiny, rozpiąłem pasek, ściągnąłem spodnie i majtki nie za nisko, nigdy nie ...
    ... wiadomo. Splunąłem na rękę i delikatnie zacząłem masować żołądź, drugą ręką podciągnąłem skórkę i zacząłem jeździć mokrą ręką po penisie. Jedną ręką trzymałem skórę a drugą masowałem się po całej długości kutasa. Cudowne uczucie. Teraz prawą ręką złapałem za świeżo zgolone jajka, ugniatałem skórę, a lewą ręką zacząłem co raz szybciej się brandzlować. Pojawił się pot na czole, byłem blisko ekstazy aż nagle prawie nie wywróciłem się kutasem na glebę. Ktoś mocno walnął z liścia w drzwi kabiny.
    
    Usłyszałem jakieś śmiechy, szybko podciągnąłem portki. Byłem przerażony, mimowolnie powiedziałem zajęte. Ktoś z drugiej strony odpowiedział wyłaź! Nie odezwałem się, bałem się, chyba potrzebowałem czasu na pozbieranie myśli. W pewnym momencie zobaczyłem wbijający się scyzoryk w szparę drzwi tak że wpychający mógł zawadzić o haczyk zamykający drzwi i mógł je otworzyć, wyglądało jakby miał w tym wprawę. Drzwi otworzyły się, ujrzałem dwóch chłopaków większych i potężniejszych ode mnie. Prawdopodobnie z trzeciej klasy a może i jeszcze starszych po ich dojrzałym wyglądzie. Pewnie kiblują rok albo dwa.
    
    No no co my tu mamy. Pierwszoroczniaczek się zgubił i ten szyderczy śmiech. Tylko się załatwiałem, muszę iść. Nigdzie nie pójdziesz! wiemy jakie tu eksperymenty odprawiałeś. Byliśmy tu cały czas, jaraliśmy szlugi. Usłyszeliśmy że ktoś idzie, myśleliśmy że to jakiś psor, schowaliśmy się w ostatniej kabinie i siedzieliśmy cicho.
    
    A tu taka niespodzianka! mały zboczek o dziewczęcej urodzie. Nie ...
«1234»