1. Patologia i trzy wykorzystane nastolatki


    Data: 04.10.2020, Kategorie: BDSM Autor: Jan Kowalski

    ... oburzyła się Ewa
    
    - Przestań ! – wtrąciła Sylwia – Przecież wiesz że nie możemy nic zrobić, w domu dziecka nie jest łatwiej a innych opcji nie mamy, z nim przynajmniej da się nauczyć żyć i jeśli w żaden sposób mu nie podpadniemy to jest jako tako – a w bidulu, tam przecież nigdy nie ma życia, nieważne jakbyś starała się unikać konfliktów i tak będzie gorzej. Poza tym, pamiętacie chyba co mówił nam niedawno, jeśli się gdziekolwiek poskarżymy to znajdzie nas choćby w rodzinie zastępczej i zatłucze na śmierć. Przecież oni nas nie ochronią przed nim, najwyżej zamkną go na kilka lat, a potem wyjdzie żądny zemsty i nas znajdzie, przecież wiecie do czego jest zdolny – wtedy naprawdę mógłby nas nawet zabić. To nie ma sensu, musimy przeczekać jeszcze z dwa lata aż będziecie pełnoletnie i się stąd wyniesiemy.
    
    Gdy Sylwia kończyła to zdanie, rozległ się dzwonek do drzwi. To byli Janek i Adaś, najlepsi kumple ojczyma, pił z nimi prawie codziennie. Weszli do „salonu” i rozpoczęli rytuał wlewania w siebie taniego alkoholu hektolitrami, aż któryś z nich pierwszy padnie. Byli głośno jak zawsze, zbliżał się już wieczór, rano szkoła, więc dziewczyny powoli myślały o spaniu. Wiązało się to z wyjściem do przedpokoju, gdzie była łazienka i wzięciem prysznica. Pierwsza na ten odważny krok zdecydowała się najmłodsza – Ewa. Gdy już się umyła, zarzuciła koszulkę, ubrała majtki i wyszła z łazienki w kierunku swojego pokoju. Pech chciał, że akurat Janek zobaczył jej próbę cichego przemknięcia do ...
    ... pokoju, wstał z fotela, gwizdnął w jej stronę i zawołał:
    
    -Nono, malutka a ty to dokąd, może uraczysz nas swoim towarzystwem, bo twój tatuś już wyzionął ducha – powiedział lekko sepleniąc i wskazując na leżącego i twardo śpiącego na kanapie Zdzicha.
    
    -Nie, ja niestety nie mogę, rano mam szkołę, muszę iść spać już – cicho i nieśmiało próbowała spławić natrętnego gościa Ewa
    
    W tym momencie podniósł się Adam i chwiejnym krokiem podszedł do młodej dziewczyny chwytając ją za rękę powiedział:
    
    -No chodź mała do nas, szkoła nie zając, nie ucieknie a sprzeciwu nie znosimy.
    
    Mówiąc to pociągnął ją za rękę tak, że znalazła się w „salonie”. Pociągnął ją dalej, w stronę stołu, usiadł na krześle i mocno przyciągnął ją do siebie, krzycząc:
    
    -Siadaj tu, pogadamy
    
    Dziewczyna nie miała ochoty spędzać czasu z tym pijanym towarzystwem, ale jako że Adam był mocno stanowczy a widziała co ojciec zrobił dziś z jej siostrą, to postanowiła nie stawiać oporu i na chwilę się przysiąść. Niestety, Adam tak pociągnął jej rękę, że zatrzymała się na jego kolanach a wtedy ją sobie na nich usadowił. Dziewczyna nie protestowała, milczała, siadła i dała objąć się Adamowi w talii. Czuła śmierdzący odór wódki od niego, jego spodnia aż kleiły się od brudu a ręce którymi ją dotykał były obleśnie przepocone. Do tego wszystkiego nie miała przecież spodni i siedziała na nim na gołych nogach, w samych majtkach i koszulce bez stanika. Była zaraz po kąpieli więc ciało było dość wilgotne, sutki szybko zmoczyły ...
«1...345...11»