1. Mokra nauczka na przyszłość


    Data: 03.10.2020, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Pissing, Rajstopy, Brutalny sex Autor: LewdGreeny

    Mea wzięła kubek i poszła do pracowniczej kuchni z zamiarem zrobienia sobie herbaty. Nie ma nic lepszego jak cudownie pachnąca zielona herbata w tym stresującym dniu. Nalała wodę do dzbanka, wstawiła go i głośno westchnęła. W końcu chwila przerwy.
    
    Kilka chwil później, korzystając z wolnych minut danych jej przez nie gotującą się jeszcze wodę udała się do łazienki. W biurze od zawsze pracowało mało kobiet, więc toaleta była jednoosobowa - na szczęście akurat pusta. Mea weszła do środka, przejrzała się w lustrze i weszła do ciasnej kabiny. Zamek był od jakiegoś czasu już zepsuty (chwała cięciom kosztów!), ale przez mleczną szybę w kabinie widać było zawsze światło więc można było łatwo stwierdzić czy jest ona zajęta, czy nie. Mea podciągnęła spódnicę, zsunęła w dół jasne rajstopy i czarne majtki i zaczęła załatwiać swoją potrzebę. W trakcie usłyszała jak ktoś wchodzi do łazienki.
    
    - Zajęte! - powiedziała widząc przez mleczną szybę, że sylwetka postaci nie wychodzi z pomieszczenia.
    
    Świetnie, pewnie jakaś lasencja musi poprawić sobie makijaż - pomyślała Mea szybko kończąc swoją potrzebę. Podtarła się, spłukała toaletę i gdy właśnie zaczynała podciągać swoją bieliznę zobaczyła, jak sylwetka postaci stoi tuż pod drzwiami kabiny, a klamka zaczyna poruszać się w dół.
    
    - Mówiłam, zajęte! - warknęła Mea chwytając za klamkę, jednak siła osoby z zewnątrz była nieporównywalnie większa. Mea pisknęła, zakrywając jedną ręką swoją kobiecość, gdy drzwi otworzyły się szerzej, a w nich ...
    ... stanął…
    
    - Van! Co Ty tu robisz? - Mea zarumieniła się po same uszy widząc swojego szefa, z którym zaczęła ostatnio sypiać. - Przecież zaraz ktoś nas tu przyłapie!
    
    - Wysłałem Ci maila, ale wolałem wyjaśnić sprawę osobiście - nieprzyjemny uśmieszek wpełzł na twarz Vana. - I tu, dla Ciebie, jestem Panem Vanderwoodem, pamiętasz?
    
    Mea nieśmiało skinęła głową. Cieżko jej było oddzielić pracę od życia prywatnego, szczególnie widząc jak doskonale garnitur leży na Vanie, podkreślając jego nienaganną sylwetkę.
    
    - Tak, Panie Vanderwood? - spytała Mea, wciąż zakrywając swoje intymne miejsca.
    
    - Zobacz, w raporcie o który prosiłem wkradł się mały błąd - powiedział Van, wchodząc do kabiny i zamykając za sobą drzwi. - Ale widzę, że jesteś już gotowa by za niego przeprosić. Bardzo dobrze - powiedział, taksując jej opuszczoną bieliznę i zsunięte rajstopy. Mei zrobiło się gorąco na sam jego wzrok ślizgający się po jej udach.
    
    - Va… Znaczy, Panie Vandereood… Bardzo przepraszam, ale nie sądzę, by to była odpowiednia pora i miejsce na…
    
    Van podszedł do Mei i jedną ręką przyparł ją do ściany. Drugą odsunął jej dłoń, którą zasłaniała swoją kobiecość i bez żadnego słowa zaczął powoli masować. Jego zwinne, lecz stanowcze palce ślizgały się po wilgotnej już brzoskwince Mei. Gdy ta wydała z siebie pomruk zadowolenia, Van natychmiast przestał ruszać palcami.
    
    - Myślałam, że masz mnie przeprosić? Teraz to wygląda tak, jak bym to ja miał Ciebie przepraszać - uniósł palce do ust i zlizał ...
«123»