1. Cyganska dusza


    Data: 30.09.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: orfeusz

    ... przyjemność mojej cipce. Złapałam jego lufę i naprowadziłam na cel. Zwilżyłam czubek, przesuwając wzdłuż oślinionej szpary, wsunęłam między wargi, szukając wejścia, potem zsunęłam w dół. On robił to razem ze mną bardzo posłusznie. Gdy już poczułam, że jest we właściwym miejscu, Złapałam go za pośladki i zaczęłam przyciągać. Lekko docisnął. Czubek znalazł się w środku, ale co z resztą, takie to wszystko duże i twarde.
    
    - Ruszaj delikatnie - powiedziałam i przeszedł mnie niesamowity dreszcz, kiedy ruszył do akcji. Lekkie ruchy okrężne, powoli zagłębiające się i znów wynurzające, połączone ze ssaniem moich uszu i warg na zmianę. Gdy się zaglębiał, trochę bolało, ale bardziej podniecalo. Zaczęłem unosić tyłek, prężyć pośladki, zapierać się nogami, aby poczuć go do reszty, aby wyzwolił mnie z tego, co było wewnątrz przygotowane do wyrzucenia. Zupełnie mnie wypełnił, ruchy nasze były coraz szybsze, ale zgrane fantastycznie.
    
    Nagle jego krzyk i moje spazmatyczne jęki wypełniły samochód. Wyobrażam sobie, jak auto musiało falować, ale to nieważne. Eksplozja trwała długo i wyczerpała nas zupełnie. Leżał na mnie pewien czas, całując i szepcząc jakieś szaleństwa typu - jesteś boska, niespotykanie ciasna i fantastycznie podniecająca. Już mam ochotę wznowić atak.
    
    - Wiesz, ...
    ... naprawdę było fantastycznie. Chyba niktjeszcze nie potrafił mnie tak szybko i tak mocno podniecić - odparłam.
    
    - Teraz pojedziemy do domu, a jutro wypijemy szampana, bo zasłużyłaś na to - dodał po chwili. Doprowadziliśmy się do porządku chusteczkami higienicznymi.
    
    Rozstaliśmy się późno. Nie mogłam spać i analizowałam wszystko po kolei. Bylo to zbyt bajkowe. Podejrzewalam, że jutro się nie spotkamy, dostał, co chciał i będzie próbował dopaść inną. Pewnie lubi zaliczać.
    
    A jednak mylilam się. Przyjechał punktualnie, elegancki jak wczoraj, wypachniony, z kwiatkiem i prezentem.
    
    - Zasłużylaś na to - powiedział. - Nie mam słów, aby wyrazić to, co czuję. Chcę cię pieścić i kochać, ale już nie w samochodzie. Tak to jakoś wyszło.
    
    Kolejną noc spędziliśmy w hotelu. Kelner przyniósł do pokoju szampana, wspaniałego, francuskiego. Piliśmy go kilka godzin, kochając się z przerwami.
    
    Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, potem wyjechał na miesiąc z rodziną, dzwonił często. Po powrocie byliśmy umówieni, ale nie poszłam na spotkanie, bo... właśnie wróciłam po szalonej nocy spędzonej z kimś równie superowym, który tak jak tamten kiedyś nie chciał, abym sama spędzała czas. A czas tak szybko i nieubłaganie biegnie, odbierając czasem chęć do życia, zwłaszcza gdy jesteśmy samotni. 
«123»