1. Rozne rodzaje milosci cz.II Jerzy


    Data: 18.09.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Micra21

    Nadszedł sierpień. Anna, po rejsie z synem, wróciła do pracy. Marka wysłała z Klarą i jej dziadkami w Bieszczady. Samotne wieczory spędzała w domu, rozmyślając o tym, co zaszło na jachcie. Ciągle nie mogła uwierzyć, że dała się ponieść pożądaniu. Czy nie zrobiła synowi krzywdy? Wydawało się, że nie, ale pozostał jakiś trudno uchwytny osad w sercu. W połowie miesiąca szef zorganizował spotkanie z ważnym klientem. Poprosił Annę o przygotowanie dokumentów i obecność przy rozmowach, zaplanowanych na piątkowe południe, a potem na późnym obiedzie w restauracji. Początkowo nie chciała pójść, ale po dłuższym namyśle zgodziła się.Na tę okazję założyła nową sukienkę, do kolan, w kolorze kawy z mlekiem, dopasowaną, ale niezbyt obcisłą, podkreślającą jej kobiece kształty, do tego brązowe szpilki i biały żakiet. Całość tworzyła bardzo twarzowy i elegancki zestaw, w sam raz na popołudniowy obiad w dobrej restauracji. Jednym z uczestników spotkania był Jerzy, dyrektor ekonomiczny firmy handlowej, wysoki, czterdziestoletni mężczyzna. Prawniczka ceniła go jako partnera do interesów, uważała za kulturalnego i błyskotliwego człowieka. Razem z nim przyszedł Tadeusz, prezes tej samej firmy, starszy, szpakowaty facet. Na obiad szefowie pojawili się z żonami, tylko Anna i Jerzy bez osób towarzyszących. Po godzinie atmosfera zaczęła się robić swobodniejsza. Rozmowy zeszły na tematy bardziej prywatne. Anna siedziała obok Jerzego, prowadząc niezobowiązującą rozmowę o wychowaniu dzieci, poziomie ...
    ... szkół i uczelni. Równocześnie intensywnie zastanawiała się, dlaczego taki przystojny mężczyzna, jak on, jest tu sam.- Pani Anno, mogę o coś zapytać? - odezwał się cicho.- A o co chodzi? - Zaciekawiona zwróciła twarz w jego kierunku.- Dlaczego jest tu pani sama?- Bo nie mam męża. Zginął siedem lat temu w wypadku i mieszkam tylko z synem.- To przykre – powiedział Jerzy ze smutkiem.- To ja teraz zadam panu to samo pytanie. Można?- Pięć lat temu moja żona zmarła na raka trzustki. Sam wychowuję Iwonkę, pomaga mi wspaniała mama mojej żony. Wie pani, samotnemu mężczyźnie trudno jest wychowywać dorastającą dziewczynę.- Rozumiem, bo ja jestem w podobnej sytuacji. Mam dwudziestoletnią córkę i siedemnastoletniego syna. Muszę sobie radzić, ale pomagają mi zarówno rodzice, jak i teściowie. Basia studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim, mojej dawnej uczelni.- Moja Iwonka też myślała początkowo o prawie, ale w końcu złożyła podanie na Uniwersytet Medyczny. Bardzo lubi pomagać innym. Świeżo zdała maturę z bardzo dobrymi ocenami.Rozmawiali nachyleni ku sobie. Bliskość tego mężczyzny powodowała sprzeczne myśli – z jednej strony emanował spokojem, a z drugiej, coś przyciągało jak magnes do niego. Annie zrobiło się gorąco, ręce jej drżały i poczuła wilgoć w majtkach. Ten facet wzbudził w niej pożądanie, skonstatowała. Uderzyło to w nią niesamowicie mocno, przestraszyła się, że nie zdoła opanować emocji. Dawno już nie miała intymnego kontaktu z nikim, nie licząc wakacyjnego przeżycia z Markiem. ...
«1234...7»