1. Ja - stary i głupi (mieszanka wybuchowa)


    Data: 08.09.2020, Autor: Malolata1

    Stała tam.
    
    Oparta o błękitną ścianę, która nawet z tej odległości podkreślała jej niebieskie oczy.
    
    Kiwała się w rytm muzyki, kręciła powolnie biodrami, wiedząc, jak w ten sposób działała na mężczyzn.
    
    Jej ruchy były swobodne, działające na wyobraźnię i kolegę w moich spodniach, który budził się mimowolnie do życia.
    
    Cholera.
    
    Ta czerwona sukienka, odsłonięte do połowy smukłe uda, wąska talia, podskakujące piersi - to był zaledwie początek, który miał mnie zaprowadzić a może i zwieść gdzieś w ślepą uliczkę, z której nie było już wyjścia.
    
    Wiedziała, że ją obserwowałem.
    
    Ba, była przekonana, że mam ochotę wziąć ją teraz, przy kiwających się smętnie pijanych głupkach.
    
    Przygładziłem koszulę, poprawiłem krawat duszący szyję z nadmiaru emocji, wibracji poruszających w dole mojego małego.
    
    Tak, naprawdę chciałem przyciągnąć ją do siebie, wpić się w te mokre, czerwone, pachnące alkoholem usta a potem przycisnąć do ściany i złapać za szyję, czując jak wije się pod moin mocnym dotykiem.
    
    Niech ją szlag.
    
    Uśmiechnęła się kusząco, otwierając całkowicie przymrużone oczy a potem zrobiła coś, co sprawiło, że mój mały zakoziołkował podwójnie, jak nie poczwórnie w już i tak przyciasnych spodniach.
    
    Oblizała usta, wypięła cycki, uniosła wskazujący palec i zachęcająco zwróciła go w moim kierunku.
    
    Nie czekałem dłużej, bo po co?
    
    W jednej chwili już miałem ją w objęciach, czułem jej ciężki oddech na szyi.
    
    Ruchy bioder zmieniły tempo na nieco szybsze, ale w ...
    ... porę przycisnąłem jej kruche ciało do ściany zanim mój mały postanowiłby wtargnąć bez ostrzeżenia między smukłe, ciepłe uda.
    
    - Chodź - szepnęła wprost do ucha, muskając dłonią mój rozpalony policzek.
    
    Nie czekałem dłużej na jej zachętę, nie opierałem się, kiedy pociągnęła mnie mocniej za rękę w nieznanym kierunku, ale to nic, już wtedy wiedziałem, że to nie może skończyć się dobrze, a mimo to, nie zatrzymałem się, nie zawróciłem, nie zrobiłem nic, by wyplątać się z jej sieci.
    
    Patrzyłem tylko na jej seksowny tyłek, który kręcił się kusząco na prawo i lewo.
    
    Próbowałem nacieszyć oczy widokiem jej nagiego ciała.
    
    Nie potrzebowała nawet pięciu minut, po prostu pchnęła mnie na łóżko, potem rozpięła tę cholernie seksowną kieckę, a cienki materiał jakby od niechcenia opadł na szczupłe kostki, odsłaniając sterczące sutki, wyrzezbiony brzuch, długie nogi a pomiędzy nimi miejsce, w którym tak bardzo chciałem zatopić mojego małego.
    
    Uśmiechnęła się, ale ten uśmiech przypominał o piekle, cholernie parzącym ogniu dosięgającym najskrytsze, przerażająco wulgarne fantazje w mojej głowie.
    
    Wiedziała, że znajdzie się ktoś taki, jak ja, kto będzie chciał ją wziąć, przycisnąć do łóżka, spijać z jej ust potęgujące podniecenie.
    
    Teraz juz wiem, dlaczego nie miała na sobie bielizny.
    
    Bezwstydna kreatura.
    
    - Podobam ci się? - spytała, obracając dokooła własnej osi, bym mógł dostrzec jej krągłe pośladki w całej okazałości.
    
    Głupie pytanie.
    
    Czułem, że mój mały zaraz rozerwie ...
«123»