1. Doktoranckie stuczki


    Data: 14.03.2019, Kategorie: Inne, Autor: sexLover

    Zdążyła właśnie opuścić teren uczelni po rozdaniu dyplomów. Szła pewna siebie, z tym zadziornym uśmiechem na twarzy, bo wreszcie udało się jej zdobyć upragniony i od dawna wyczekiwany tytuł magistra nauk społecznych. Niezbyt wysoka brunetka, o oczach zielonych, jak szmaragdy najczystsze, wargach pełnych, ale nie wydętych, jak te po zabiegach chirurgicznych, małym nosku, ciemnych rzęsach i kilku piegach na policzkach oraz włosach długich i prostych opadających swobodnie na jej tors. Figurę miała dosyć przeciętną, nie była ani przesadnie szczupła, ani też jakoś specjalnie przy tuszy, czy kolokwialnie mówiąc gruba. Była idealna.
    
    Długie nogi wyeksponowane w czarnych szpilkach, pokaźny biust podkreślony odpowiednio dobranym krojem biustonosza, szerokie biodra, a do tego ta bordowa sukienka z głębokim dekoltem sięgająca połowy uda, w której stawała się obiektem pożądania wszystkich napotkanych mężczyzn - chociaż, trzeba to przyznać, bywała również obiektem westchnień wielu kobiet, ukazywały wszystkie aspekty jej kobiecości i niezależności. W ręku trzymała swoją pracę magisterską w granatowej oprawie, a na ramieniu wisiała niewielka torebka kopertowa. Wyglądała zabójczo, jeżeli spojrzymy na to, co miało ją spotkać kilka ulic dalej.
    
    Wszyscy znajomi wiedzieli, że jest przesadnie ambitna. Całymi nocami siedziała w materiałach potrzebnych do napisania pracy, którą broniła. Przez całą magisterkę, a nawet już wcześniej, na licencjacie, z nikim się nie spotykała na poważnie. Zawsze ...
    ... twierdziła, że ma czas jedynie na karierę i ewentualną pracę. Żadna z osób obecnych w jej życiu nie miała pojęcia o tym, że podświadomie nieustannie pragnęła doświadczania siebie i swojego ciała. Marzyła o tym, by spotkać kogoś, kto pokaże jej rozkosz, jakiej do tej pory nie zaznała. Chciała, by ktoś wprowadził ją w ten pokręcony świat zmysłów, podniecenia, orgazmu i co ważniejsza spełnienia. Długo szukała takiej osoby, niestety bezskutecznie. Liczne porażki skłoniły ją do odstąpienia od tej drogi i skupieniu się na karierze uniwersyteckiej.
    
    Początkowo mijały dni, później tygodnie i miesiące, które z czasem zamieniły się w lata. Każda kolejna sekunda zabierała z jej życia coś, czego tak bardzo potrzebowała. Chciała czuć się pożądana, niezastąpiona, potrzebna, a zamiast tego otrzymała jedynie suche treści bez pokrycia w rzeczywistości. Żal zżerał ją od środka, jednak nikt tego nie zauważył. Każdy był wtedy zajęty swoim życiem i swoimi problemami.
    
    Tego dnia, gdy wyszła na ulicę, przy której mieścił się budynek jej wydziału poczuła wreszcie coś w stylu spełnienia. Podążając w stronę mieszkania, które wynajmowała od ciotki czuła się pewna siebie, moc, gotowa na nowe doświadczenia. Szła równym tempem, zarzucając biodrami raz na lewo, raz na prawo. Skupiała na sobie wzrok wszystkich przechodniów, nie przeszkadzało jej to jednak. Patrzyła przed siebie i delikatnie zaczęła się uśmiechać pod nosem.
    
    Przechodziła właśnie obok jednej z tych bram, które wolała omijać o tej porze z ...
«1234...»