1. Sprzedany. (ciąg dalszy)


    Data: 12.07.2020, Autor: MrocznyAssasyn

    Drugiego dnia po tym jak sprzedałem się obcej mi osobie, nie miałem ochoty wstać. Złapałem totalnego doła, nie chciałem nigdzie wychodzić i z nikim się spotykać. Wieczorem usłyszałem pukanie do drzwi mojego pokoju. Była to moja przyjaciółka Natalia, bardzo ją lubię ale nie miałem ochoty nawet z nią rozmawiać. Było mi źle z tym co zrobiłem, ale było to na moje własne życzenie. Leżałem na łóżku, spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się tylko i podeszła do mnie po czym usiadła obok.
    
    -Cześć... mam się obrazić?-powiedziała patrząc mi w oczy.- Czemu się nie odzywasz?
    
    -Cześć, nie mam humoru...wybacz.-rzuciłem łagodnie i opuściłem wzrok.
    
    -Ej, ej co jest?-spytała podnosząc moją brodę abym patrzył w jej oczy.
    
    -Nic... nie ważne...-powiedziałem cicho.
    
    -Mów, wiesz dobrze że nie odpuszczę Ci.-miała rację, znałem ją zbyt dobrze.
    
    -Dobrze, pamiętasz jak mówiłem że chcę pomóc rodzicom? Zażartowałaś wtedy...-rzekłem spokojnie patrząc na nią.
    
    -Tak...palnęłam głupio wiem..-rzuciła nieco zawstydzona.
    
    -Jaa...-powiedziałem zmieszany.-Przyjąłem pieniądze sa seks...
    
    -Słucham?-spytała z niedowierzaniem patrząc mi w oczy.
    
    -Kobieta zapłaciła mi...za seks z prawiczkiem...-szepnąłem, każde słowo przechodziło mi przez gardło jak drut kolczasty.
    
    -Żartujesz prawda?-uśmiechnęła się łagodnie.
    
    -Nie..-szepnąłem zawstydzony, czułem się źle.
    
    -Zwariowałeś? Co Ci odbiło?! Pieprzyłeś się z kimś za pieniądze?!-zaczęła wrzeszczeć.
    
    -Proszę cicho..bo rodzice usłyszą...-jęknąłem, ...
    ... patrzyłem na nią błagalnym spojrzeniem.
    
    -Wybacz, ale chyba nie mamy o czym rozmawiać.-powiedziała cicho i spojrzała w moje oczy po czym wstała.-Cześć...
    
    -Cześć...-rzuciłem załamany i wbiłem wzrok w sufit.
    
    Natalia wyszła trzaskając drzwiami, nie rozumiałem o co jest na mnie zła. W końcu to był mój błąd i to ja cierpiałem. Minęło parę dni, starałem się zapomnieć. Postanowiłem odwiedzić Natalię i porozmawiać z nią. Nie chciałem się z nią kłócić. Pod koniec tygodnie poszedłem do jej domu i zapukałem do drzwi. Była dziwnie wesoła, popatrzyła roześmiana.
    
    -Cześć, wejdź...-powiedziała z uśmiechem i weszła dalej prowadząc mnie do kuchni. Jej rodziców nie było w domu.
    
    -Cześć-odpowiedziałem, kiedy weszliśmy do kuchni zauważyłem że siedzi tam Monika, jej przyjaciółka którą średnio lubiłem.
    
    -Hej...-rzuciła Monika rozweselona. Na stole stały kieliszki i butelka wina.
    
    -Patrz kto przyszedł...-powiedziała wesoła Natalia, Monika zaczęła się śmiać głupio.
    
    -Pawełku a od nas ile byś wziął za godzinę?-śmiała się Monika i patrzyła na mnie wrednie.-Chyba nie tyle co od tamtej, my nie mamy tyle kasy...
    
    -Słucham? Natalia...możesz mi to wytłumaczyć?!-warknąłem czując gniew i zawód.
    
    -Noo ale nie ma tu co tłumaczyć...ile ode mnie weźmiesz co?-podeszła do mnie i mnie objęła, czułem jej dłonie na moich pośladkach.-Dla przyjaciółki może mały rabat?
    
    Odsunąłem się, nie wiedziałem dlaczego to robi. Spojrzałem jej w oczy rozgoryczony i pokręciłem tylko głową. Nie wiedziałem co było dla ...
«123»