1. Polowanie na cwela cz. 2


    Data: 10.07.2020, Kategorie: Geje Autor: ulegly1975

    Nie wiem ile dni minęło od tego pamiętnego dnia, kiedy chciałem się dostać do Elbląga stopem. Co mnie ku*wa podkusiło, mogłem spokojnie wsiąść w pociąg i w kilka godzin dotrzeć na miejsce, ale nie, zachciało mi się wakacyjnej przygody, no to mam ku*wa przygodę, nie ma co.
    
    Tego dnia w posiadłości królował Jerzy, nienawidziłem tego typa, zawsze z nieodłącznym papierosem w gębie, zawsze gotowy, żeby rozżarzonym końcem peta przypalać któregoś z nas, a właściwie – któregoś z nich. Mimo wszystko – respektował zakaz Majora, tylko Major miał prawo mnie używać, a jeśli pozwalał któremuś ze swoich kumpli zabawiać się ze mną, to tylko za jego zgodą i w jego obecności. Pochlebiało mi to trochę, choć nadal nie mogłem się pogodzić z tym, że stale jestem poniżany, jebany i torturowany. Cały czas czekałem tylko na odpowiednią chwilę, żeby stamtąd uciec. No i się doczekałem.
    
    „Mieszkałem” w klatce z dwudziestką, ulubionym cwelem Jerzego. Szczerze mu współczułem, bo to co ten zwyrodnialec z nim wyprawiał, to było naprawdę coś strasznego, nie sposób było już policzyć blizn od pejcza na jego ciele, nowe ślady oparzeń pojawiały się zanim jeszcze dobrze nie zagoiły się poprzednie. To właśnie Jerzy wypalił mi kilka dni temu nad chujem mój numer – „21”. Dwudziestka był ciągle przerażony, nawet kiedy wiadomo było, że Jerzego nie ma w Posiadłości – kulił się w kącie klatki, nic nie mówiąc i dygocząc ze strachu na myśl o kolejnej wizycie Jerzego. Raz czy dwa próbowałem z nim rozmawiać, ale... ...
    ... bez skutku.
    
    Tym razem Jerzy upił się dość szybko, po dwóch, może trzech godzinach krzyków dochodzących z sali tortur dwudziestka ledwo przytomny został wrzucony do klatki, a Jerzy poszedł chyba spać do swojej sypialni. Musiał mieć już naprawdę bardzo w czubie, zwykle kiedy nocował w Posiadłości trzymał dwudziestkę przykutego do haków wbitych w podłogę pod jego łóżkiem, tak, żeby miał pod ręką pisuar, kiedy w nocy obudzi się i zachce mu się lać.
    
    Drzwi od klatki trzasnęły tak mocno, że aż cała klatka nieźle się zatrzęsła. Dwudziestka, jak zawsze po wyczerpującej sesji ze swoim Panem, padł na ziemię i momentalnie zapadł w sen, po chwili zgasło światło, i zapadła cisza. No prawie cisza, w pomieszczeniu obok, w klatce podobnej do tej, w której ja siedziałem 18 i 19 obrabiali nowego cwela, którego Jacek i Krzysiek przywieźli do posiadłości poprzedniego dnia. W trójkę, razem z Majorem potraktowali go wczoraj podobnie jak mnie jakiś czas temu, podobny rytuał inicjacji, z goleniem, myciem, itp. A teraz 18 i 19 mieli cwela tylko dla siebie, więc korzystali z okazji gwałcąc go w każdą dziurę. Z ich pomieszczenia dochodziły jedynie stłumione odgłosy ostrego jebania. Musieli być cholernie ostrożni - Panowie nie pozwalali cwelom spuszczać się bez wyraźnego pozwolenia lub rozkazu, za tego rodzaju niesubordynację groziło 20 batów, wymierzanych przez Jacka, a on znał się ku*wa na tym jak mało kto, sam czasem miałem okazję poczuć to na własnych plecach, kiedy coś przeskrobałem, a mój Pan ...
«1234...10»