1. Żona kolegi


    Data: 17.05.2020, Kategorie: Pierwszy raz Autor: pikselplus

    Rano w niedzielę obudził mnie telefon
    
    - cześć Adam - usłyszałem w telefonie
    
    - cześć Kamil - odpowiedziałem
    
    - stary, potrzebuję twojej pomocy
    
    - co się stało?
    
    - nawaliła mi bryka, chciałbym abyś mnie zaholował
    
    - chłopie gdzie ty jesteś, niedawno wróciłem z imprezy, spałem może dwie godziny
    
    - wracam z Radomia, i niedaleko was, zepsuł mi się samochód
    
    - Kamil, zwariowałeś, mam holować twój samochód ponad 100 kilometrów?
    
    Kamil to kolega mojej siostry ze szkoły jest dziesięć lat młodszy ode mnie, kiedyś bardzo dużo u nas przebywał, polubiliśmy się bardzo, lecz wiadomo rożnie w życiu się układa, moja siostra wyszła za mąż, Kamil też się ożenił, zaprosił nas na wesele na którym się bardzo dobrze bawiliśmy. Z mojego podwórka na posesję do Kamila jest równo 100 kilometrów
    
    - dobra Kamil, zaraz wstanę, ogarnę się i zadzwonię do ciebie powiesz mi gdzie mam cię szukać
    
    Obudziłem małżonkę, zapytałem czy pojedzie ze mną, opowiedziałem co się stało i dlaczego już wstałem, zaproponowałem że skoro już mamy jechać do Kamila to może pojedziemy i przy okazji odwiedzimy jej rodziców, zresztą akurat będzie prawie po drodze, wystarczy w drodze powrotnej pojechać inną trasą. Niestety nie miała ochoty, była za bardzo zmęczona, powiedziała abym sam pojechał i jak chcę mogę odwiedzić teściów. Szybki prysznic, ubrałem się i zadzwoniłem do Kamila, dowiedziałem się gdzie jest, wsiadłem w samochód i ruszyłem po niego. Po drodze przypomniało mi się iż nasz znajomy posiada ...
    ... takiego motylka do holowania pojazdów. Zadzwoniłem do Mariusza czy pożyczy, oczywiście zgodził się bez żadnego problemu.
    
    - siema Kamil, no i gdzie ty dokładnie jesteś? jadę już do ciebie i mam pożyczonego motyla do holowania
    
    - zajebiście, jestem na stacji paliw, zaraz za miejscowością o której mówiłem
    
    - oki za 2 minuty będę
    
    Podjechałem na stację, rozglądam się i jest, zatrzymałem samochód i podszedłem
    
    - czemużeś popsuł samochód? siemanko
    
    - się coś skończyło, chyba silnik, bo zaczęło coś napierdzielać w silniku, i to bardzo mocno
    
    - ups, czyli nie uda się wjechać na motyla, dobra poradzimy sobie
    
    Zamocowaliśmy samochód i ruszyliśmy w drogę, po prawie dwóch godzinach byliśmy na miejscu. po drodze gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Kamil po drodze zadzwonił do znajomego mechanika czy może zostawić u niego auto do naprawy, okazało się że mechanik gdzieś pojechał ale będzie za około godzinę.
    
    - Kamil - powiedziałem - jestem zajebiście zmęczony chce mi się kawy, jestem głodny i chciałbym już wracać, zajadę do teściów na obiad i wracam do chałupy, jutro do pracy
    
    - spoko, kawę da się załatwić, myślę że do jedzenia też coś jest w lodówce, zajeżdżamy do mnie i Ania coś zrobi nam jeść
    
    Ania to żona Kamila, kilka razy ją widziałem po ich weselu ale jakoś nie mieliśmy wspólnego tematu, może dlatego że chyba nie mieliśmy okazji jakoś dłużej porozmawiać, także nie miałem zdania o tej osobie, była cicha - tak bym ją nazwał. Zaparkowałem samochód przed podwórkiem Kamila. ...
«1234»