1. Dziecko. Karolina i Robert. 1


    Data: 10.05.2020, Kategorie: Dojrzałe Humor, Autor: ---Audi---

    Dziękuję wszystkim za wytrwałość i słowa otuchy.
    
    Teoretycznie nie chciałem kończyć = Dziecka = ale sugestie, że to koniec, nasunęły mi myśl, że trzeba zacząć nową serię. Jej nowe życie i jego, dobry początek. Lets go...
    
    ***********************
    
    - Naprawdę chcesz mnie za żonę ?
    
    - Jeśli jesteś taka jak mówisz, jeśli obiecujesz, że nie zawiodę się na następnej kobiecie, to jak najbardziej... TAK ...
    
    - Obiecuję, jeśli ty również jesteś moim księciem, na którego nawet nie spodziewałam się trafić, to również... TAK...
    
    Pocałowaliśmy się, ogarnęliśmy i wróciliśmy na salę.
    
    On poszedł coś doglądnąć, a ja usiadłam się do stolika...
    
    Młody od razu do mnie...
    
    - Gdzie byłaś z tym facetem ?
    
    - Na zapleczu , dałam mu dupy...
    
    - Jesteś kurwą...
    
    - Oczywiście, że jestem, ale zaraz będę również jego żoną...
    
    - Co ?
    
    - Oświadczył mi się... zobacz...
    
    Pokazałam pierścionek...
    
    - O... duży...
    
    - No właśnie...
    
    - Dałaś mu dupy i on oświadczył się ci ?
    
    - Nie do końca, dogadaliśmy się w pewnych sprawach...
    
    - A co z nami ?
    
    - Nie wiem, może jeszcze umoczysz, ale raczej szukaj dziewczyny dla siebie, zobacz matka, teraz ja... czas na ciebie....
    
    Posmutniał biedaczek, kilka tygodni i świat jego, matki i mój wywrócił się do góry nogami. Prawie umarłam ze zgryzoty, a tu strzał w totolotka. Los kpi sobie z nas i to mocno, dobrze Robert mówił...
    
    Przyszedł mój kochany...
    
    - Czy zatańczysz żono ?
    
    - Oczywiście mężu...
    
    Przytuliłam się jak smarkula, ...
    ... objął mnie swoim ramionami... czułam się bezpieczna, czułam oddanie do niego, czułam się JEGO.
    
    - Wiesz co ?
    
    - Tak, słucham...
    
    - Nie wierzę, ale jestem szczęśliwa...
    
    - A ja pierwszy raz od wielu lat jestem szczęśliwy, bo wierzę kobiecie, którą znam... chwile... prawie nie znam...
    
    - Nie będą się z nas śmiali ?
    
    - A wiesz co, mam to serdecznie głęboko... już dawno nie przejmuję się opiniami ludzi, którzy są wredni, którzy kłamią i lubią nieszczęścia innych, a ich powodzenia kłują ich w oczy...
    
    - Też tak myślę... a poznasz mnie i to dobrze...
    
    Zaczęliśmy tańczyć obok pary młodych...
    
    - A co wy się tak obściskujecie... widziałam nawet pocałunek stanowczo za długi...
    
    - To mój nowy mąż i mam prawo go całować jak długo chcę...
    
    Oczywiście pocałowaliśmy się...
    
    - Karolcia, co ty mówisz... ?
    
    - Robert... wtrącił Wojtek... co jest ?
    
    Wyciągnęłam rękę z pierścionkiem...
    
    - O ja... duży...
    
    - Zaręczyliśmy się przed chwilą, jesteśmy stworzeni dla siebie...
    
    - Ty mała...
    
    Nie dokończyła, ale wszyscy zrozumieli, może oprócz Roberta... ale on nie ma nic przeciwko.... Boże, jestem taka szczęśliwa, taki facet jest mój... Niemożliwe...
    
    - To kiedy ślub ?
    
    - Najszybciej, jak to możliwe... powiedzieliśmy razem...
    
    Ale było śmiechu...
    
    I tak trwała zabawa do rana. Jola siedziała z dziećmi, chociaż mówiłam, że wracam przed północą...
    
    O 3 poprosiłam Roberta o odwiezienie. Rano dzieci wstają, bez względu na godzinę, wiadomo...
    
    Pod domem jeszcze ...
«1234...10»