1. Opiekunka mojej córeczki


    Data: 28.03.2020, Autor: oskiboski

    Nazywam się Marcin. 4 lata temu ożeniłem się z piękną dziewczyną. Natalię poznałem na jednej z hucznych piątkowych imprez, w których często brałem udział. Po pewnym czasie moja żona zaszła w ciąże. 9 miesięcy później urodziła się Milena. Bardzo się z tego powodu cieszyliśmy. Wszystko układało się świetnie do czasu kiedy zaczęliśmy dużo pracować. Braliśmy udział w tzw wyścigu szczurów. Przez to nasze wzajemne relacje pogorszyły się. Okazało się, że nie ma już między nami żadnej nici porozumienia. Łączyła nas już tak naprawdę tylko Milenka. Unikaliśmy siebie z żoną kiedy tylko to było możliwe. Czasem miałem wrażenie, że pogłębialiśmy stare kontakty z innymi ludźmi i odnawialiśmy dawne przyjaźnie tylko po to żeby mniej czasu spędzać ze sobą. Coraz częściej dochodziło do sytuacji, w których zarówno żona jak i ja musieliśmy opuszczać dom w tym samym czasie. Było to związane z pracą, ale również ze wspomnianymi przez mnie wcześniej relacjami towarzyskimi. Z tych powodów podjęliśmy decyzję o zatrudnieniu niani. Nasze wspólne ustalenia były ostatnio ciężkie do realizacji z wiadomych względów. Zastanawialiśmy się więc kiedy wprowadzić w życie to co postanowiliśmy. W pewien piątkowy wieczór wybuchła kolejna kłótnia. Była na tyle głośna, że nasze maleństwo zaczęło płakać. Nie mogliśmy go w żaden sposób uspokoić. Natalia miała tego wieczoru udać się do pracy. Ja miałem wolne tego dnia, więc miałem w planach wyjście z kolegami do baru. Nie było już wtedy czasu na wahania. Moja małżonka ...
    ... wybrała pierwszy napotkany numer do niani z gazety i wykonała połączenie. Opiekunka nie chciała się zgodzić na wizytę. Twierdziła, że w piątki nie pracuje i to jedyny dzień w tygodniu, w którym ma czas dla siebie. W desperacji wyrwałem telefon żonie z ręki i zaproponowałem dziewczynie wysoką sumę by zrobiła wyjątek. Chciałem jak najszybciej opuścić mieszkanie, więc nie miałem skrupułów a kasy akurat mi nie brakowało. Na moje szczęście okazała się materialistką i za większe pieniądze zgodziła się sprzedać resztki swojego czasu dla obcego dziecka. Ulżyło mi.
    
    - Tylko poczekaj na tę kobietę i wcześniej nie wychodź. Ja idę na nockę i przynajmniej do rana nie będę musiała oglądać twojej twarzy - powiedziała Natalia przed opuszczeniem mieszkania.
    
    - Nie zostawię przecież Mileny samej. Zgłupiałaś? Idź już idź! - odparłem rozzłoszczony i zatrzasnąłem drzwi oddychając z ulgą. Pomyślałem, że kiedy dziewczyna przyjdzie od razu śmigam na miasto. Równiutko o wyznaczonej porze usłyszałem dzwonek do drzwi. Wystrojony i przygotowany do wyjścia pobiegłem szybko, aby otworzyć. Uchylając drzwi poczułem zapach wyjątkowo przykuwających uwagę, zmysłowych damskich perfum. Po chwili oniemiałem. Była niczym nimfa. Długo nie widziałem tak urodnej dziewczyny. Była to piękne młoda laska. Na pewno nie miała więcej niż 19 lat. Szczupła, wysportowana, lekko piersiasta. Długie ciemne włosy unosił wieczorny wiatr. Wpatrywałem się w nią jak w obraz. Mogło to trochę podejrzanie wyglądać, ale miałem wrażenie ...
«123»