1. MW-Ibiza Rozdzial 50 Dylemat oralny


    Data: 25.03.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    Odespawszy swoje kolejne swawole, tym razem z Zuzią, pan Grzegorz pojawia się w przestrzeni publicznej.
    
    - Panie Maćku, nie wiem, jak panu dziękować, to było...
    
    - To pierwsze, czy to drugie?
    
    - Oba! Choć zastanawiam się, czy to pierwsze nie było snem.
    
    - Bo też ostro zabawił się pan z córką, potem głęboko zasnął. Następnie obudził w objęciach jej koleżanki z klasy, więc ją wyruchał i znów zasnął. Za to, co się panu śniło, nie biorę odpowiedzialności, za resztę – jak najbardziej.
    
    - No tak, no tak... I wciąż odnoszę nieodparte wrażenie, że to naprawdę była ona. Znaczy Aldonka.
    
    - Niech pan tego wrażenia nigdzie nie odnosi, bo to naprawdę była ona. Zresztą proszę spytać Zuzi.
    
    Pan Grzegorz patrzy na mnie spode łba, podejrzliwie i badawczo, aż w końcu wybucha śmiechem.
    
    - To było dobre! Przez moment naprawdę uwierzyłem – mówi, uderzając mnie żartobliwie pięścią w bark. – I już może zostawmy tego pana Grzegorza, Grzesiek jestem. I jeśli mógłbym się czymkolwiek zrewanżować, to tylko powiedz.
    
    - Maciek.
    
    Uścisk rąk, a potem wzajemne poklepywanie po plecach towarzyszące przejściu na „ty” wygląda podejrzanie, bo Grześ jest w samych gatkach, a ja oczywiście goły. Zaraz zresztą wypominam mu te gatki.
    
    - Grzesiu, zrzuć te galoty, bo się niepotrzebnie wyróżniasz. Rozejrzyj się. Poza tym Aldonka i Zuzia, a i córki Robusia mówią, że nie masz się czego wstydzić...
    
    Rozejrzawszy się, Grześ z westchnieniem pozbywa się gaci. A ja idę za ciosem, spełniając zarazem ...
    ... prośbę jego córki.
    
    - A wiesz, miałbym pewną prośbę...
    
    Grześ nadal jest w euforycznym nastroju. – Co tylko chcesz.
    
    - Chodzi o Aldonkę i jej kostium. Wstyd jej było przed Zuzią...
    
    Reszty niech się Grześ domyśla.
    
    I chyba się domyśla. Staje mu przed oczyma postać Zuzi w tym skąpym opalaczu. Naprzeciw Aldonki.
    
    - Aż tak źle?
    
    Kiwam głową.
    
    - To przez tę moją zaborczość i zazdrość – składa samokrytykę. - Hmm, mówisz, żeby coś mniej zabudowanego?
    
    - Nawet mam konkretną propozycję.
    
    Sięgam po leżącą pod ręką paczuszkę. Grześ ją rozpakowuje.
    
    - To...
    
    - Taki sam kostium, jak Zuzi. A weź pod uwagę, że Zuzia ukrywała w majteczkach bujną fryzurkę. Te dla Aldonki mogłyby być bardziej wycięte w kroczu.
    
    - Bo na tyłku już bardziej wycięte być nie mogą – komentuje Grześ obracając je na wszystkie strony.
    
    - Fakt, bardziej nie mogą.
    
    Bo też z tyłu składają się z samych sznureczków. Grześ przesuwa je między palcami.
    
    - Rzeczywiście, Zuzia była w identycznych. Ale tego akurat sznurka nie widziałem...
    
    - Ale on tam był, głęboko między pośladkami.
    
    - I chcesz, żeby Aldonka chodziła w czymś takim na plażę?
    
    - Ona chce. Jak dla mnie, mogłaby opalać się nago.
    
    Najwyraźniej Grześ się przemógł. – Nie, no w porządku – mówi.
    
    - Pozwolisz jej opalać się nago?
    
    - Pozwolę jej opalać się w tym kostiumie. To będzie naprawdę niewielka różnica.
    
    - Sam jej to dasz, czy ja mam to zrobić? Może od razu przy mnie przymierzy...
    
    - Lepiej niech przy ojcu przymierzy – ...
«1234...10»