1. Ruchać mi się chciało


    Data: 19.03.2020, Autor: meh

    Sobota, godzina 12, wstałem dziś o 10 i jedyne co przez ten czas zrobiłem to… nic. Ciągle głowę zaprząta mi jedna myśl: chce mi się ruchać. Kurwa, mam ciśnienie, że ja pierdolę. Jak dzisiaj czegoś nie dupnę, to jaja na bank mi eksplodują, a to jest ostatnie, czego bym chciał. No nic, kurwa, trzeba zacząć działać, bo ochota nie przejdzie, nie ma chuja, już ja to wiem - dwudziestopięcioletnie życie akurat tego zdążyło mnie nauczyć. Dobra, trzeba przecież zacząć działać, bo szpara sama się nie pojawi i nie nadzieje się na mojego kutasa. Jak zajebiście, że usnąłem z laptopem w łóżku, gdybym teraz musiał ruszać dupę żeby go dostać, to byłbym po prostu wkurwiony. A tak to można od razu szukać dupeczki na dymanko. Facebook i szybki rekonesans. Jedziemy po profilach. Magda? Nie, przecież jest na mnie zajebiście wkurwiona po ostatnim melanżu, lepiej jeszcze jej się nie narzucać. Monika? Dobre cycki, fajna dupka, więc czemu nie? A, kurwa, przecież studiuje zaocznie i ma ten zjazd w weekend, zachciało się kurwa wiedzy zdobywać. Kaśka zajęta od niedawna, Ala wpadła z jakimś typem, tępa strzała, dała dupska nieznajomemu gościowi i teraz będzie biegać z brzuchem, heheh. Zostaje Aga, całkiem spoko dwudziestka, cycki mogłaby mieć troszkę większe, ale chuj z tym, ważne że nawet fajnie się rucha. Szybka bajerka, bo akurat była dostępna, sztunia od razu wyłapała o co chodzi i z tego co widzę pasuje jej taka opcja.
    
    Jest godzina prawie 13, cipka ma przyjść o 18 na jakąś obiadokolację, kurwa, ...
    ... dobrze że skończyłem gastronomika i nie mam problemów z gotowaniem, odpierdolę na szybko coś średnio-ambitnego, zjemy a potem ją bzyknę. Mój kutas cieszy się już na samą myśl, spoko mały, jeszcze trochę i poszalejemy. Szybki ogar kwadratu, żeby przesadnie wielkiego syfu nie było, gotowanko, prysznic i ogarnięcie ryja – jestem gotowy. Gumki mam, więc zajebiście. I mam też jeszcze pół godzinki, akurat żeby rzucić okiem na mecz w TV, grają te nasze miastowe sieroty z innymi sierotami. Niby ekstraklasa a kurwa kalectwo aż bije. Dwadzieścia lat jeden z drugim piłkę trenują, a przychodzi co do czego, to kurwa prosto kopnąć nie potrafią, ja jebie. I za to zgarniają taki gruby hajs. A jebać to.
    
    W końcu przychodzi szmula, nawet nieźle się odjebał. Niska i szczupła blondi, przy mnie wyglądająca jak kruszynka, fajne obcisłe spodnie, bluzeczka z dekoltem, niepozornie ale seksownie, ja i mój kutas cieszymy się coraz bardziej. Witamy się, Aga pokazuje, że przyniosła wino. Kurwa mać, nienawidzę wina, ja pierdolę, czemu te baby zawsze chcą to jebane wino, nie mogłaby, kurwa, chociaż raz, któraś przynieś browarów? No oczywiście, że nie, bo przecież nie może być zbyt pięknie, niech to chuj. Trudno, poudaję, że piję. Chwilę sobie gadamy, po czym siadamy do jedzonka wraz z tym jebanym winem, ehh. Coś tam gadamy, ale o niczym ambitnym, bo, nie oszukujmy się, laska do najmądrzejszych nie należy, no ale chuj, na szczęście nie przyszła tu po to by trenować mój intelekt, raczej czym innym będziemy ...
«123»