1. Przypadek Michala cz.XIV


    Data: 05.03.2020, Kategorie: Brutalny sex Autor: Iks

    ... na tyłku.- A teraz posłuchaj mnie uważnie! - Banaś sycił się swoją władzą. - Będzie tak. Tą potrąconą gówniarę musimy sobie odpuścić. Masz sprawić, by nic nie mówiła. Odpalimy jej działkę, by była mniej rozmowna. Z ciężkim sercem to robię, ale trudno. To raz. Co do naszej dalszej współpracy natomiast, mają skończyć się jakiekolwiek niespodzianki. To dwa. Masz znaleźć nam kogoś na jej miejsce. Przy czym słowo kluczowe to szybko. To trzy. Dopóki nie uznam naszych relacji za naprawione, będziesz pokutować, a mówiąc dokładniej czeka cię sporo powtórek dzisiejszej zabawy. Wolę wprawdzie młodsze, ale dla ciebie zrobię wyjątek. To cztery. Zrozumiałaś?!Zrezygnowana Anita skinęła twierdząco głową.- Nie słyszę!- Zrozumiałam.- No to pięknie - stwierdził zadowolony Banaś, wyciągając telefon. Z jego twarzy całkowicie zniknęła złość. Był tym samym facetem, który uśmiechał się do ludzi z reklam i plakatów. Pieprzony kameleon! Skurwiel! - Chłopcy wracajcie, skończyłem spotkanie. Spotkamy się przy fontannie. - Wydał polecenie podwładnym.Przez chwilę patrzył jak anglistka sprząta bałagan, po czym wyszedł bez słowa. Odczekałem chwilę i wygramoliłem się z szafy. Patrzenie na sponiewieraną nauczycielkę sprawiało ból.- Czy teraz mi wierzysz, gnojku? - spytała, starając się unikać mojego spojrzenia. Wyobrażałem sobie jak musiała się wstydzić.- Boże, pani Anito nie wiem co powiedzieć - wydukałem. - Strasznie mi głupio i...- Nic nie mów. - Usiadła ciężko na krześle. - Po prostu wyjdź. Zapomnij o ...
    ... mnie! O wszystkim zapomnij!- Ale to...- Wynoś się! - W jej krzyku nie było złości tylko bezsilna rozpacz.To nie był dobry moment na dyskusję. W tej chwili nie byłem w stanie zrobić nic więcej. Posłuchałem i wyszedłem. Wracając do domu, karmiłem swoją nienawiść do Banasia. Niech Anita mówi co chce, ale nie zostawię tego w ten sposób. Musiał być jakiś sposób, żeby przypierdolić skurwysynowi!****Dwa dni biłem się z myślami. Zastanawiałem się czy powiedzieć o wszystkim Wice. W końcu była wspólniczką. Z drugiej strony czułem jakiś wewnętrzny opór przed powiedzeniem jej prawdy. Ostatecznie ugiąłem się i zdałem relację blogerce. Siedzieliśmy przy stoliku i popijaliśmy colę. W ręku miałem trzy bilety do kina, bo za kilka minut miała dołączyć do nas Marcelina.Od paru dni obydwie wiedziały o sobie. Chodziły do tej samej klasy, ale Wiktoria jako nowa była lekko na uboczu. Z drugiej strony przyznała, że moja przyjaciółka była jedną z tych osób, które nie miały problemu, by z nią normalnie porozmawiać. Teraz ich relacje miały osiągnąć nieco inny poziom. Dziwiło mnie, że nie miały przed tym żadnych oporów. Mój dar samego mnie czasem zaskakiwał. Choć przyznaję, że dziś nie był prawie potrzebny. Wika już bez niego była na mnie wiecznie napalona, a z Marceliną robiłem brzydkie rzeczy jeszcze przed wypadkiem. Pomimo tego tolerancja i akceptacja faktu, że każda z nich jest moją kochanką zadziwiła mnie mocno. Nie czuły sie rywalkami. Jakby wyłączyła im się zazdrość. Nie zamierzałem robić z tego ...
«1...345...8»