1. Zboczony kolega z klasy.


    Data: 11.02.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Łukasz Tobiasz

    Nazywam się Asia i mam 16 lat. W tym roku kończę gimnazjum. Ta historia zdarzyła się dokładnie 10 marca w dzień mężczyzny. Akurat była to sobota. Razem ze znajomymi z klasy wybraliśmy się nad Wisłę. Był to chyba pierwszy w miarę ciepły dzień. Mam tylko 160 cm wzrostu dlatego uwielbiam buty na obcasie. Tym razem wybrałam długie czarne kozaki na średnim obcasie, czarne rajstopy, a do tego krótką czerwoną spódniczkę, tak by podkreślić moje nogi, które uważam za atut. Ogólnie ludzie mówią, że jestem zgrabną i atrakcyjną ciemną blondynką. Do tego założyłam ciasny czarny T-shirt oraz czerwoną skórzaną kurtkę. Włosy upięłam w kucyk. Zabawa była przednia. Pogadaliśmy, powygłupialiśmy się, wypiliśmy kilka piwek. Ja chyba wypiłam o jedno za dużo. W pewnym momencie chłopaki zaczęli dopominać się buziaków z okazji dnia mężczyzny. Akurat pierwszy podszedł do mnie Adam, kolega z klasy, który mi się podoba. Jest wysokim blondynem i jest dobrze zbudowany. Nastawił się do buziaka, a ja nie wiedząc, czemu wyparowałam, że złożę mu życzenia dopiero na dzień chłopaka, bo mężczyźni mają twardego, a nie miękkiego. Mówiąc to przejechałam palcem przy jego rozporku. Żart mi się udał, bo rozbawiłam wszystkich do łez. Tylko Adamowi się nie spodobał. Co mi strzeliło do głowy. To chyba przez ten alkohol. Taki fajny chłopak, nawet kiedyś myślałam, że mogłabym się z nim przespać, choć do tej pory robiłam to tylko ze starszymi chłopakami, a na pewno nie ze swojej klasy. A teraz się spaliłam. Opuściłam ...
    ... towarzystwo jako jedna z ostatnich. Adam ulotnił się bez do widzenia już dawno. Niepotrzebnie chwaliłam się, że mam wolną chatę przez weekend, bo koleżanki chciały mi się zwalić, ale na szczęście odpuściły. Zdążyłam na ostatni autobus. Na moim przystanku wysiadłam sama. Idąc ciemną ulicą przyspieszyłam trochę z zimna, trochę ze strachu. Jak minęłam swoją furtkę, to trochę się uspokoiłam. Idąc przez podwórze przeczesywałam torebkę w poszukiwaniu kluczy od domu. Wsadziłam klucz do zamka i w tym momencie usłyszałam jakiś hałas za sobą, ale było za późno. Jakaś postać przywarła do moich pleców, a silne ramiona unieruchomiły moje ruchy. Chciałam krzyknąć, ale na mojej twarzy pojawiła się jakaś szmata nasączona jakąś cieczą. Po kilku głębszych wdechach wszystko zaczęło kręcić się dookoła mnie, a następnie straciłam przytomność. Obudziłam się w sypialni moich rodziców, którzy mają duże łoże w starym stylu z metalowym zagłówkiem. Ku mojemu przerażeniu byłam naga i przywiązana do łózka rękami i nogami w rozkroku. Chciałam krzyczeć, ale usta miałam zaklejone taśma samoklejącą. Na dworze było ciemno, a światło z dwóch lampek nocnych dość dobrze oświetlony pokój, który był pusty. Zaczęłam się szarpać próbując osłabić więzy, ale to było na nic. Po chwili do pokoju wszedł wysoki mężczyzna ubrany w czarne spodnie, T-shirt i kominiarkę. W tej chwili dopiero dotarło do mnie, w jakim jestem położeniu, że ten facet chce mnie zgwałcić. Zaczęłam szarpać się, jak oszalała, próbowałam krzyczeć, ale to ...
«123»