1. Ja, Cygaret - cz. 7


    Data: 03.01.2020, Kategorie: Sex grupowy Lesbijki Tabu, Autor: Cygaret

    Następnego dnia był sylwester, a ja wciąż nie miałam planów na ten dzień. Uznałam więc, że jedyne co mi będzie dane, to spędzić ten wieczór samotnie w mieszkaniu, nawalić się winem i oglądać seriale. Albo porno. W zależności od tego, na co miałabym ochotę. Dodatkowo, Gabriel jeszcze nie wrócił, a Michał i Karolina szli do znajomych.Mówiąc kolokwialnie - byłam w dupie. Cały dzień spędziłam więc na graniu na komputerze, poszłam na siłownię, po czym wróciłam do gry. Byłam nieco przybita, bo nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja, w której to siedziałam sama w sylwestra. Zawsze dostawałam jakieś zaproszenie. Czyżbym wypadła z kręgu towarzyskiego? Rano zjadłam śniadanie ze swoimi współlokatorami. Ostatnio zaczęłam lubować się w płatkach z mlekiem, więc spożywałam olbrzymie ilości zarówno mleka, jak i płatków. Byłam niedobudzona, bo kawy jeszcze nie piłam. Wtedy to Karolina odezwała się do mnie.
    
    - Cygaret, co dzisiaj będziesz robić? Masz jakieś plany? - zapytała. Podniosłam na nią nieprzytomny wzrok i wpatrywałam się w nią przez krótką chwilę, gdyż moje ostatnie dwie szare komórki dopiero teraz wracały do życia, przez co wolno kojarzyłam fakty.
    
    - Co? A...no dzisiaj będę pewnie pić wino i oglądać Netflixa. A co? - zapytałam wkładając do ust łyżkę z mlekiem i płatkami.
    
    - Bo z Michałem idziemy na tą imprezę do naszych znajomych i pomyśleliśmy, że może zechciałabyś pójść z nami? Skoro i tak nie masz żadnych planów... - powiedziała.
    
    - Wino i Netflix to całkiem dobry plan...- ...
    ... powiedziałam do siebie, po czym wróciłam do jedzenia. Karolina patrzyła na mnie jednak wyczekująco, więc podniosłam na nią wzrok.
    
    - No co? Brudna gdzieś jestem? - zapytałam, odruchowo wycierając twarz.
    
    - Nie, wciąż mi nie odpowiedziałaś. - rzekła.
    
    - No dobra, pójdę. - powiedziałam zrezygnowana. I tak w końcu nie miałam nic lepszego do roboty.
    
    ***
    
    Wybiła godzina 18. Zaraz mieliśmy wyjść, a ja wciąż nie byłam gotowa. Stałam w łazience i malowałam się. Po piętnastu minutach makijaż był gotowy. Był wyzywający, ostry, ale nie zdzirowaty. Założyłam swoją nową sukienkę, którą kupiłam tego samego dnia. Była czerwona, połyskująca i obcisła. Podkreślała wszystkie moje kształty, a dodatkowo wspaniale leżała.
    
    "Spróbowałaby źle leżeć... wydałam na nią dwa tysiące złotych!", pomyślałam. Następnie powiesiłam na swojej szyi delikatny naszyjnik o cienkim łańcuszku. Wisiorek był w kształcie rombu, a pośrodku był osadzony malutki rubin. Do tego wszystkiego założyłam pończochy samonośne w kolorze czarnym i czarne szpilki. Ponadto miałam na sobie jeszcze krwistoczerwone stringi, które były na prawdę skąpe. Lubiłam taką bieliznę, bo dodawała mi pewności siebie, mimo iż, prawdopodobnie, nikt poza mną tej bielizny nie zauważy. Stanik oczywiście zostawiłam w domu. Wolałam, by moje piersi był swobodne. Wzięłam jeszcze swoją maskę karnawałową, która, ponoć, była obowiązkowa i o 18:30 byłam gotowa. Godzinę później byliśmy na miejscu. Zapukaliśmy do drzwi, a gdy nas wpuszczono do środka to ...
«1234...14»