1. Okazja


    Data: 17.02.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Indragor

    Był maj, a ja miałam wówczas siedemnaście lat. Pojechałam na szkolną całodniową wycieczkę autokarową po górach, a dokładniej po różnych wartych zwiedzenia miejscach, głównie zabytkach historycznych. Tak naprawdę, to nie chciałam jechać, ale mama wręcz wymusiła na mnie udział w tej wycieczce. Rozerwiesz się, zobaczysz coś ciekawego – tłumaczyła mi. A może nawet kogoś ciekawego poznasz – zawsze uśmiechała się przy tych słowach, bo oczywiście miała na myśli chłopaka.Nigdy nie chciała przyjąć do wiadomości, że jestem taką „szarą myszką” i niepewnie, źle czuję się w większej grupie. Dlatego nie miałam ochoty jechać. W liceum miałam tak naprawdę tylko jedną koleżankę, też taką „szarą myszkę”, pewnie to nas połączyło. Trzymałyśmy się razem przez całe liceum.Kiedy jednak mama stwierdziła, że już opłaciła wycieczkę, klamka zapadła. Chcąc nie chcąc, musiałam się zgodzić. Początkowo zamierzałam wybrać się w spodniach, wydawały mi się o wiele praktyczniejsze na wyjazd niż spódnica. Mama jednak stwierdziła: „Przez cały dzień będzie upał, nie będziesz się kisić w spodniach”. I dosłownie wcisnęła mnie w „praktyczną”, zwiewną czarną spódniczkę do połowy ud. Spodnie za to, wraz z drugą bluzeczką powędrowały do plecaka, jako rozwiązanie awaryjne na wypadek „czegoś nieprzewidzianego”, według mamy. Na wszelki wypadek zapakowała mi też lekką, letnią kurteczkę z kapturem, „gdyby miało się rozpadać albo gdyby nagle się ochłodziło”. Do kompletu zapakowałam nowe białe figi, bo jak nie omieszkała ...
    ... przypomnieć mama: „Nie będziesz przecież chodzić w tych samych majtkach przez cały dzień”. Jakby było komu zaglądać mi pod spódnicę. Takimi dziewczynami jak ja, nikt się nie interesuje.Opiekunami naszej grupy były dwie panie nauczycielki, później dołączył jeszcze przewodnik, i z ramienia Komitetu rodzicielskiego jeden z rodziców. W pierwszym momencie go nie skojarzyłam, ale potem wydało mi się, że to ojciec takiego Pawła, z którym się uczyłam. Tego chłopaka nie lubiłam, ale ojciec to co innego. Barczysty, widać, że silny mężczyzna, pewny siebie, przystojny i z brodą wokół twarzy. „Brodaci” zawsze mnie pociągali, a ten miał wszystkie, według mnie, atuty „prawdziwego” mężczyzny. Nie ukrywam, po prostu robił na mnie wstrząsające wrażenie, może przez kontrast z jego synem. Szkoda tylko, że taki stary. Jakieś dwa i pół raza starszy ode mnie. Straszne. Wychowywał samotnie Pawła, chłopak nie ma matki. Początkowo współczułam Pawłowi, gdy jednak ot tak zaczął dokuczać, wyśmiewać mnie i moją przyjaciółkę, znielubiłam go. Nic przecież mu nie zrobiłyśmy!Co ciekawe, pan Ryszard nie tylko na mnie robił wrażenie. Widziałam, jak przed wyjazdem rozmawiał z nauczycielkami, obie wyraźnie mizdrzyły się, co chwilę chichocząc z tego, co powiedział. Obserwując, byłam pewna, że gdyby na trochę zostali sami, bez problemu obie by powyobracał, aż tylko by piszczały. Na pewno.Rozglądając się przed wejściem do autokaru, z ulgą zauważyłam, że z mojej klasy byłam tylko ja. To lepiej, że nikt mnie nie zna.* * ...
«1234...9»