1. Potomek.Historia cz. 4.5


    Data: 29.10.2019, Autor: Potomek

    Po treningu Simon wyszedł nawet na mnie nie patrząc, właśnie dlatego nie mam wyrzutów sumienia stojąc przed drzwiami do pokoju Michaela. Nie wiem po co mnie do siebie zaprosił, ale mam nadzieję że nie tylko po to, żeby powiedzieć co robiłem źle podczas zajęć.
    
    Drzwi nagle się otworzyły, w przejściu stoi Michael. Nie ma na sobie koszulki, a jego skóra i włosy są wilgotne. Na ten widok robi mi się gorąco.
    
    — Co tak stoisz? Wejdź do środka!
    
    Jego mały pokoik jest skromnie umeblowany, łóżko, mały stolik i szafa. To wszystko.
    
    — Rozgość się — wskazuje na łóżko. Siadam na nim.
    
    — To... Mógłbym wiedzeć czemu mnie tu zaprosiłeś? — Michael siada obok mnie.
    
    — Chciałem ci coś powiedzieć — zaczyna niepewnie — coś ważnego.
    
    — To powiedz — uśmiecham się.
    
    — Mike, ja... Kocham Cię, chyba. Nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. Chcę być cały czas blisko Ciebie. Nigdy nie czułem czegoś takiego, zwłaszcza do mężczyzny. Chciałbym wiedzieć czy odwzajemniasz ten rodzaj uczuć.
    
    Czy mnie zamurowało? Nie... No może trochę.
    
    — Chodzi ci o to czy jestem gejem? — nie wiem co mu powiedzieć. Pozostało jedno wyjście. — Tak, jestem. Czy podobasz mi się? Oczywiście.
    
    W tym momencie stało się coś, czego się nie spodziewałem. Nie wiedziałem że mam w sobie tyle odwagi żeby to zrobić, a jednak. Chwyciłem Michaela, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem. Wpierw jeden krótki raz, potem długi i namiętny pocałunek zagościł na naszych ustach. To było niesamowite. Czuję jego smak i zapach. Jestem ...
    ... rozpalony. Zaczynam go pieścić wargami nie tylko po ustach, ale i po szyi. Michael obraca mnie, leży na mnie. Zaczynam rozpinać guziki w koszuli cały czas szukając jego ust. Olewam guziki i zaczynam ściągać koszulę jak zwyklą bluzkę. On widząc że mam problem z tym problem, pomaga mi. W ten sposób moja koszula zalazła się na ziemi. Michael zaczął schodzić ustami coraz niżej, już nie tylko całuje moją szyję, ale i klatkę piersiową. Zaczyna pieścić moje sutki. W końcu dociera do granicy wydzielonej przez spodnie.
    
    — Tego trzeba się pozbyć — zaczyna ściągać nie tylko moje spodnie, ale i bokserki.
    
    Nie jestem mu dłużny i zaczynam robić to samo z jego ubraniem. Po chwili wszystkie nasze rzeczy leżą porozrzucane po całym pokoju.
    
    Wraz z Michaelem leżymy zupełnie nago, całując się gdzie popadnie.
    
    — Nigdy TEGO nie robiłem — mówię.
    
    — Ja się wszystkim zajmę — jego uśmiech mnie rozbraja, muszę mu zaufać.
    
    Teraz wraca wargami do miejsca gdzie wcześniej nie mógł się dostać bo spodnie przeszkadzały.
    
    Kilka razy całuje moje skarby. Bierze mojego penisa do ust i zaczyna go ssać. Nigdy nie czułem czegoś tak wspaniałego. Zaczynam jęczeć z rozkoszy, a on delektuje się moim ciałem. Długo tak nie wytrzymam, ale chyba o to chodzi. W chwili gdy myślałem że jestem już w niebie, Michael przestał. Kazał położyć mi się na płasko, przykucnął nade mną, wsadził sobie mojego penisa w odbyt i zaczą poruszać się w górę i w dół cały czas masturbując się. Oczywiście długo nie wytrzymałem i po ...
«12»