1. niebo, piekło i z powrotem cz 9


    Data: 17.10.2019, Kategorie: Dojrzałe Podglądanie Autor: agatslawe

    11. ekshibicjonistka
    
    Nasze zabawy trwały w najlepsze. Nadchodziło lato i chodzenie bez bielizny stało się normą, do tego doszły krótkie spódniczki i dekolty. Zawsze jednak staraliśmy się, żeby zachowywać pozory przypadkowości i raczej unikać znajomych. Jedyny bliski sąsiad też nie narzucał się z wizytami od czasu jak zastał mnie półnagą przy wieszaniu prania, kiedy zaskoczona, instynktownie zasłoniłam się mokrym ubraniem, koszulka mi przemokła ukazując sutki i brodawki. Sąsiad nie wiedział gdzie ma podziać oczy.
    
    Mijały dni i tygodnie a nasze zabawy stawały się coraz śmielsze.
    
    Któregoś dnia po zakrapianej imprezie zaspaliśmy. Zbudziło nas krzątanie się dzieci.
    
    - Sławek zaspaliśmy – szturchnęłam męża – trzeba dzieci zawieźć
    
    - nie dam rady, jeszcze mnie trzyma – odparł ciężko
    
    - tatooo – rozległo się z dołu – chodź bo się spóźnimy
    
    - dobra ja pojadę, tylko się ogarnę - odparłam
    
    - nie zdążysz, jedź tak jak jesteś – zaproponował z uśmiechem
    
    - no coś ty – odpowiedziałam patrząc na swoją krótką koszulkę na ramiączkach – cycki prawie na wierzchu, dupa na wierzchu
    
    - na właśnie – skwitował leżąc nago ze stojącym fiutem
    
    - dobra – poprawiłam koszulkę. Kurcze jak obciągnęłam ją na dół to wyskakiwały cycki, jak podciągnęłam przód do góry to cipka na wierzchu.
    
    - wsiadajcie, jedziemy – krzyknęłam głośno
    
    - a ty czekaj na mnie – uderzyłam do lekko w stojącą pałkę i wyszłam
    
    Zaśmiał się. jeszcze szybkie siusiu, mycie i zbiegłam na dół. Wsiadłam do ...
    ... samochodu, poprawiłam koszulkę żeby choć trochę przykryć nagi biust
    
    - pasy – przypomniałam i ruszyliśmy
    
    Pod szkołę zajechaliśmy prawie równo z dzwonkiem. Rozejrzałam się na szczęście rodziców było mało, odetchnęłam z ulgą.
    
    - pani Agato, pani Agato – wołała idąc do mnie wychowawczyni Oli. Dzieci powoli gramoliły się z auta.
    
    - cholera nie zdążę odjechać- pomyślałam – i poprawiłam koszulkę
    
    - dzień dobry, pani Agato, mam prośbę – zaczęła i zaniemówiła patrząc na mnie
    
    - dzień dobry, zaspaliśmy – odpowiedziałam zakrywając ręką biust
    
    - zdarza się, mam prośbę, czy zgodziłaby się pani pojechać z dziećmi na basen jako opiekunka
    
    - dobrze, a kiedy?
    
    - no właśnie dziś, pani dzieci jadą, a rodzicowi który miał jechać coś tam pilnego wyskoczyło, proszę się zgodzić
    
    - dobrze
    
    - o 11 wyjeżdżamy spod szkoły
    
    - dobrze, będę
    
    - acha i proszę mieć strój – zakończyła lustrując mnie wzrokiem
    
    Opuściłam rękę odsłaniając biust.
    
    - strój – zapytałam patrząc jej prosto w oczy
    
    - na basen – odpowiedziała kruszejąc– inaczej nie wpuszczają
    
    - acha, dobrze – udałam nieporozumienie – dowidzenia zatem
    
    - do zobaczenia
    
    Odjechałam.
    
    - a to wredna krowa, typowa nauczycielka, załatwiła sprawę, ale nie omieszkała zwrócić mi uwagi, choćby wzrokiem – rozmyślałam podczas jazdy.
    
    Kiedy wyjechałam już poza miasto moje rozmyślenia przerwał widok policjanta machającego do mnie lizakiem. Zatrzymałam się za radiowozem, otworzyłam szybę i zaczęłam rozglądać się za torebką.
    
    - ...
«1234»