1. MÓJ NOWY ROK 2012


    Data: 16.01.2019, Kategorie: BDSM Trans Autor: akanah

    ... którą razem z Moją ukochaną Kasią wybrałyśmy dla Ani, naszej pierwszej suni. Wychowywałyśmy obie. Hania i Ania stały się cudownymi suczkami nierozłączkami takimi jak ja i Kasia. No, ale dosyć. O tym możesz poczytać w moich wspomnieniach pt. „Wyznania Suni”. Żeby nie było niejasności i nie wystraszyć młodej suczki siadłam na ławce przyjmując pozycję dobrze ułożonej, grzecznej suni. Założyłam nogę na nogę, wyprostowałam się ponętnie wypinając cycki a dłonie skrzyżowałam na kolanie. Szyja wyprostowana, podbródek lekko uniesiony, wzrok skierowany do dołu. Inną pozycja siedzącą suczki jest trzymanie nóg razem, udo przy udzie i dłonie jedna na d**giej pod łonem. Tylko takie pozycje może przybierać trans suczka, jeśli jej pozwolono siedzieć. Jedynie, co mogło zmylić to to, że byłam w męskim przebraniu. Ale kto zna się na rzeczy ten rozpozna sunię po takim sposobie siedzenia. Faceci tak nie siedzą. Siedziałam cierpliwie zerkając dyskretnie na kręcącą się w pobliżu śliczną transkę Stopniowo czułam jak oswaja się ze mną. Udawałam, że nie dostrzegam jak zerka w moją stronę. Ostrożnie podniosłam wzrok na nią i uśmiechnęłam się. I tyle. To wystarczyło, żeby jej budząca się przecież dopiero natura suni wyczuła we mnie przyjazną duszę. Jeszcze lekko wypłoszona podeszła do mnie i, o rety, dygnęła. Spojrzałam dookoła, czy w pobliżu nie kręci się ktoś. Przecież żyjemy w zakłamanym społeczeństwie. Zrobiłam to zbyt gwałtownie. Ona się wystraszyła i już gotowa uciekać. Szybko złapałam ją ...
    ... delikatnie za dłoń i : – Uspokój się, nie bój się. Już dobrze, dobrze. – szeptałam patrzą jej w te cudowne oczy. Powolutku uspokajała się. - Pewnie przyszłaś, tak jak ja, na to spotkanie w sprawie sylwestra? – spytałam. – Tak – cicho potwierdziła. – Usiądź, proszę obok – powiedziałam. – Jak dawno jesteś transką? – pytałam patrząc na nią. – Praktycznie od dwóch prawie lat. A tak w ogóle to chyba od zawsze – odparła. – Ale ja nie jestem transką tzn. transwestytą. – powiedziała cicho. – Tak a o co chodzi? – moje pierwsze przeczucie mnie nie zawiodło. Zobaczyłam jak silny rumieniec zalewa jej twarz, była jeszcze śliczniejsza. – Ja, ja, - jąkała się cicho – jestem, no tego, to znaczy nam to, co dziewczyna i to, co chłopak – wykrztusiła wreszcie i zamilkła. Trochę się tego nie spodziewałam. Udając obojętność i nie okazując ciekawości, ujęłam jej dłoń i powiedziałam – Masz cipkę, kutaska i jajeczka, bo cycki to masz i to spore jak widzę, prawda? – Tak mam, tylko moje jądra są w środku a nie na zewnątrz. – Czyli jesteś hermafrodytą, obojnakiem lub jakoś tak to się nazywa. – powiedziałam ciepło. – Tak, chyba tak, czy to ci przeszkadza? – spytała mnie. – Ależ głuptasku, nie wcale mi to nie przeszkadza – odparłam głaszcząc jej dłonie i ugryzłam się w język, aby nie dodać „wręcz przeciwnie!”. Widziałam, jak poweselała i była szczęśliwa. Zaczęła szybko, szczebiotać. Znowu naszły mnie wspomnienia. – Czy jesteś sama, czy masz Pana lub Panią? – dopytywałam się, znając odpowiedź. – Sama jestem – ...
«1234...45»