1. Femina - poranek księżniczki


    Data: 01.04.2022, Kategorie: BDSM Twoje opowiadania Autor: Uległy Seba

    Minęło sporo lat odkąd się tu znalazłem. Obudziłem się dość późno, nie miałem narzuconego rygoru jeśli o to chodzi. Oczywiście musiałem wstać na tyle przed Panią, żeby zdarzyć przygotować kąpiel i śniadanie no i, żeby Pani nie spóźniła się do szkoły, ale dzisiaj była sobota a Pani po piątkowym wieczorze rzadko wstawała przed południem to i ja mogłem pospać i wypocząć. Mimo kilku godzin snu i tak czułem się cały obolały. Marika nieźle mi dała wczoraj popalić, ale nie miałem jakiś większych uszkodzeń, inni osobiści nie mieli tyle szczęścia podczas wczorajszej eskapady młodego towarzystwa. Ot, jak co piątek Pani spotykała się z koleżankami. Niekiedy bawiły się w domu, niekiedy w klubie a nieraz, tak jak wczoraj w plenerze. Wczorajszy dzień był ani gorszy ani lepszy niż zazwyczaj. Zerwałem się rano mycie, ubranie i przystąpiłem do budzenia Pani, odchyliłem lekko kołdrę i przybliżyłem twarz do jej stopy. Panią najpierw budziło się oddechem. Niestety tak jak się obawiałem niewiele to dało więc zacząłem składać delikatne pocałunki na jej stopach po kilkunastu sekundach na moim nosie wylądował pierwszy kopniak, ale oczywiście Pani dalej spała. Zastanawiałem się ile dziś uderzeń spadnie na moją twarz zanim się przebudzi. Poranny rytuał przewidywał 5 minut pocałunków, dapiero potem lizanie. Na szczęście te muśnięcia wargami nie robiły najmniejszego wrażenia na śpiącej więc miałem nadzieję, że moja twarz nie ucierpi za nadto. Po kilku liźnięciach Pani zazwyczaj się przebudzała, tak ...
    ... było i tym razem. Gdy otwarła oczy wstałem, żeby przynieść śniadanie a jej pozwolić na jeszcze kilka minut lubianej drzemki.
    - Dzień dobry Wasza Wysokość, zaraz przyniosę śniadanie.
    - Siusiu – usłyszałem w odpowiedzi.
    Ponieważ Pani nie miała najwyraźniej zamiaru się odkrywać dałem nura pod kołdrę i objąłem ustami cewkę moczową Właścicielki. Za chwilę poczułem płynący do moich ust strumieni porannego moczu. Nie była to najlepsza sytuacja. Boczna pozycja powodowała, że musiałem zasysać mocz a rano zwykle było go dużo, pani to oczywiście nie interesowało i lała ile wlezie potężnym strumieniem wzdychając z ulgą , na szczęście nadążyłem i ani kropelka nie dotknęła ciała mojej Pani. Gdy oblizałem po wszystkim Panią, usłyszałem – dobry kibelek – i tak pochwalony poszedłem do kuchni. Szybko pobrałem śniadanie dla Właścicielki i udałem się do jej pokoju. Zauważyłem, że gdy wchodziłem do pokoju miała otwarte oczy, ale natychmiast je zamknęła. Wiedziałem, co to oznacza. Poranne zabawy. To znaczy ja znów musiałem przystąpić do rytuału budzenia tyle, że tym razem otrzymam sporo mocnych kopniaków w twarz. Faktycznie gdy tylko dotknąłem ustami jej pięty, poruszyła nogami a na moim oku wylądował solidny kopniak. Zabawa taka zazwyczaj nudziła się mojej pani po kilku minutach, kiedyś powiedziała mi, że to taka poranna gimnastyka. Szczerze mówiąc nie bolało to jakoś nadzwyczajnie, a Marika nie celowała tak, że mogłem obracać twarz policzkami do kopnięć. Jak mówiła moja Pani, nabieram po tej ...
«1234»