1. Nandi cz. 3


    Data: 01.01.2022, Kategorie: Nastolatki Twoje opowiadania Autor: Wojciech Ratkowski

    Szósta trzydzieści. Czas wstawać bo T. spóźni się na autobus. Źle spała. Znów miała ten sam sen. Wstała z łóżka, poszła do łazienki, a potem do kuchni. Kawę zrobiła sobie po cichu, tak żeby nie zbudzić męża. Z kawą i ręcznikiem, ciągle naga, wyszła na patio. Basen kusił błękitnym chłodem. Wypiła łyk gorącej kawy, odstawiła filiżankę i skoczyła do wody. Lubiła tych paręnaście sekund kiedy otaczało ją bulgotanie wody muskającej chłodem piersi i pieszczącej delikatne fałdki między nogami. Wynurzyła się po drugiej stronie, wyszła z basenu i sięgnęła po ręcznik. Owinęła ciało miękką frotte. Wzięła piersi w dłonie. Były twarde i ciężkie jak u licealistki. Uniosła obie, pozwoli by ręcznik opadł poniżej sutek. Na moment wzięła je w palce. Westchnęła a potem wsunęła dłoń między nogi. Wszystko przez ten sen! Miała ochotę na sex. Nie, na mężczyznę! Chciała poczuć go głęboko w sobie. Wróciła do sypialni. Mąż spał. Leżał na plecach. Nagi, muskularny, opalony… ze stalową klateczką na penisie. Już siódma! Trzeba obudzić T. Pewnie jak zwykle zaśpi. Ach ci mężczyźni!
    Poprawiła ręcznik, drugim owinęła włosy. Miała kawałek, do sąsiedniego domu. Przemknie się jak zwykle przez taras. Nawet jak zobaczy ją ten mały skurwysyn od M. to… no cóż, nie pierwszy raz. Notorycznie podgląda ją gdy się opala.
    T. spał. Ściągnęła z niego kołdrę. Był nagi i… jak to z rana, miał wzwód. Westchnęła. Zwykle dłonią uwalniała go od napięcia. W tym wieku chłopakowi wystarczy kilka ruchów i widok nagich cycków nad ...
    ... sobą, aby strzelić spermą na parę metrów. Otworzył oczy.
    - Wstawaj, bo się spóźnisz!
    Rozciągnął się wygodnie na plecach. Nie otworzył oczu. Jak co rano czekał aż opiekunka uwolni go do porannego „kłopotu”. Popatrzyła na chłopca. Długi penis zakończony żołędziem w kształcie płaskiego grzybka sterczał twardy i żylasty. Rozchylił nieco uda. Dorodne jądra zwisały w luźnej mosznie jak u buhaja.
    Miała ochotę na seks. Tu i teraz. Miała ochotę na niego. Wiedziała to już ledwie gdy wstała. Czuła pustkę w brzuchu i wilgoć spływającą z pochwy. Była gotowa, nie mogła się dłużej opierać. Zrzuciła ręcznik, weszła do lóżka i uklękła szeroko nad chłopakiem. Otworzył oczy.
    - Leż spokojnie – powiedziała i sięgnęła dłonią do rozczochranych włosów chłopaka. Opuściła biodra aż oparła się kroczem o sterczący penis. Poprawiła się trochę, tak by wilgotne wargi objęły szczyt twardej męskości. Zawahała się. Patrzyli na siebie rozszerzonymi oczami. On za moment przekroczy granice dzielącą go od bycia mężczyzną, napełni kobiece ciało swoim nasieniem. Ona – weźmie go w siebie i pozbawi dziewictwa. Już na zawsze będzie jego pierwsza kobietą. Zamknęła oczy i z westchnięciem opadła na jego biodra. Penis gładko wszedł w jej kobiecość. Miała go w sobie. Uniosła się i opadła jeszcze raz. Był głęboko. Za trzecim razem nadziała się na sztywny pal aż do końca i usiadła na jądrach chłopaka. Był blisko! Uniosła się nieco i zacisnęła pochwę. Jęknął i konwulsyjnie wbił się w nią kilka razy. Zamarli na chwilę i ...
«12»