1. Nandi cz. 2


    Data: 30.12.2021, Kategorie: Pierwszy raz Twoje opowiadania Autor: Wojciech Ratkowski

    - No dobra, czas na przerwę! – zamknęła laptopa, zrzuciła ciuszki i nago wyszła na patio za domem. Zanurzyła dłoń w basenie. Woda była chłodna. Poopala się na leżaku, albo lepiej przeciągnie leżak pod parasol. Została jej jeszcze godzina przerwy, a potem ma pracę.
    wewnętrzną. Nie wiedziała jak długo spała. Obudził ją plusk wody. O kurwa! – zapomniała, że o dwunastej przychodzi chłopak do basenu. Stał po drugiej stronie, zgarniał podbierakiem liście z wody i udawał, że na nią nie patrzy. Ona udawała, że śpi. Bez ruchu obserwowała go spod przymkniętych powiek. – Ładny chłopak – pomyślała. Rzeczywiście – był przystojny. Muskularny i zgrabny. W koszulce i spodenkach. Niezłe ciacho!
    Chłopak nadal udawał pochłoniętego pracą. Przesunął się nieco, żeby lepiej ją widzieć. Wiedziała co go interesuje. To nie było trudne – każdy z nich chciał zobaczyć kobiece krocze – małe skurwysyny! Zresztą, co jej szkodzi! Rozchyliła nieco uda. Chłopak na moment zamarł, już nie udawał, że pracuje. Wpatrywał się w jej cipką. No dobra, starczy mu! Ale, ale… a to dopiero! Chłopak wsunął rękę w spodenki i zaczął walić konia! Mały skurwysyn! Spod przymrużonych powiek patrzyła jak się onanizuje… i bardzo jej się to podobało. Udzieliło jej się podniecenie chłopaka. Poczuła jak stają jej sutki i robi się wilgotna między nogami. Przeciągnęła się, jakby przez sen i jeszcze szerzej rozłożyła ...
    ... nogi. Teraz widział wszystko! Chłopak przyspieszył. Te spodenki to chyba mu przeszkadzają. Jakby ją usłyszał. Ściągnął spodenki aż do kolan. Wstrzymała oddech – niezły ogier! Trzymał w dłoni jakieś dwadzieścia parę centymetrów żylastego pala z lśniącą końcówką. Za chwilę dojdzie.
    Przewróciła się na brzuch i uniosła się na kolanach. Pokazała wypiętą pupę. Usłyszała jęk i kilka chlupnięć spermy wystrzelonej do wody. Podniosła się z kolan i bez odwracania, jakby nigdy nic, kręcąc biodrami poszła do środka. Spojrzała zza zasłony. Stal zesztywniały z zamkniętymi oczami, ciągle z penisem w dłoni. Drgnął parę razy i jeszcze raz strzelił spermą do basenu. Dopiero teraz oprzytomniał. Rozejrzał się i pośpiesznie wciągnął spodenki. Nabrzmiały penis przeszkadzał. Wreszcie się udało. Wziął podbierak i wrócił do zbierania liści. Sądził chyba, że go nie zauważyła. Popatrzyła jeszcze raz i poszła w głąb domu. Czas do pracy. Zadzwoni potem do agencji, żeby jutra przysłali go tu jeszcze raz. W poczcie miała link do telekonferencji. Za pięć minut! No to zdąży się jeszcze uczesać i wciągnąć coś na siebie.
    Skończyła o czwartej. Spieszyła się na zebranie w szkole. Poprawiła makijaż i wciągnęła na siebie elegancką sukienkę. Obejrzała się w lustrze – nieźle! Czarna sukienka do połowy ud podkreślała jej krągłe pośladki i biodra. Nie nałożyła majtek. Sukienka źle się na nich układała. 
«1»