1. Nandi cz. 1


    Data: 28.12.2021, Kategorie: Mamuśki Twoje opowiadania Autor: Wojciech Ratkowski

    Nie spała już gdy zadzwonił budzik. Siódma - czas wstawać. To będzie pracowity dzień. Przeciągnęła się i zsunęła się z łóżka - ostrożnie, mąż jeszcze spał. Szybko do łazienki - zęby nad umywalką, ręcznik z wieszaczka i do basenu! Prysznic weźmie później.
    Czerwcowy poranek zachęcał by zanurzyć się w wodzie. Czepek na głowę i skok! Otulił ją chłodny krystaliczny błękit. Parę ruchów i była na powierzchni. Orzeźwiona i gotowa. Wyszła z wody, rozpuściła włosy i owinęła się ręcznikiem. Kawę zrobi sobie później, najpierw obowiązki. Obiecała N., że zajmie się jej chłopakiem. Słowo się rzekło i teraz, co rano musiała wyprawić T. do szkoły.
    Na szczęście do domu N. nie było daleko. Sąsiadowali przez płot. Prześlizgnie się miedzy krzakami i przez taras przejdzie wprost do salonu. Nikt jej nie zobaczy, kąpielowy ręcznik wystarczy. Pokój T. był na górze. Chłopak pewnie jeszcze spał. Zapukała, nie odpowiedział, weszła. Co za śpioch! Ściągnęła kołdrę. Spał nago. Odwrócił się na plecy. Napięty penis zakołysał się z zastygł wzniesiony nad brzuchem.
    - Jesteś niepoprawny – westchnęła i nakryła dłonią twardą męskość. Mruknął coś przez sen.
    - Spóźnisz się!
    Wiedziała, że dyskusja nie ma sensu. Palcami zsunęła napletek i kilkoma pociągnięciami dłoni postawiła mu penis w pion. Znów zamruczał zadowolony. Nie spał. Patrzył na nią spod przymkniętych powiek. Uwolniła piersi z ręcznika. Pochyliła się nad nim. Ręcznik spłynął na podłogę. Niech sobie popatrzy, co jej szkodzi. Chłopak naprężył mięśnie ...
    ... i uniósł biodra. Penis stwardniał, zadrgał i w kilku spazmach strzelił spermą. Potem opadł na łózko i zamknął oczy.
    - Wstawaj, zrobię ci kanapki. Zaraz będzie autobus.
    *
    - Pamiętaj o wywiadówce. O siedemnastej! – otworzyła drzwi na ulicę.
    - Pospiesz się, autobus już jedzie – klepnęła go w tyłek.
    Żółty autobus przystanął na chwilę, a potem zniknął za rogiem. No dobrze, ma spokój do wieczora. Pewnie za chwilę zadzwoni N., żeby upewnić się, że wszystko w porządku. Potem S. wpadnie na chwilę, żeby posprzątać. Trzeba wracać i zająć się mężem. Jak nie obudzi W. w porę, to potem, jak zwykle, wszystko w pośpiechu!
    Prześlizgnęła się przez krzaki, rzuciła ręcznik na leżak i weszła do sypialni. W. był już pod prysznicem. Przez zaparowaną szybę widziała muskularne ciało po którym spływała piana szamponu. Stalowa klateczka pasa cnoty zalśniła na penisie. Uśmiechnęła się zadowolona. Zrobi mu kawę nim ruszy do pracy. Nim minął kwadrans wszedł do kuchni ogolony i ubrany, gotowy do biura. Podała mu filiżankę, pocałowała w usta i pomacała krocze. Pas cnoty był na miejscu. Zamruczała zadowolona. Ta mała kurwa D. nic nie dostanie.
    - O której będziesz?
    - Po szóstej – odpowiedział oddając pustą filiżankę.
    - Bądź grzeczny – klepnęła go w pośladek i pogroziła palcem.
    
    Teraz miała czas dla siebie. Przedpołudnie ma wolne, chociaż… sprawdziła kalendarz w telefonie… o dwunastej przyjdzie ten chłopak do basenu.
    Wzięła prysznic. Zrobiła kawę i przejrzała pocztę. Nic nowego! Sprawdziła co na ...
«12»