1. Ewa z krakowskiego klubu


    Data: 16.08.2021, Kategorie: Laski Twoje opowiadania Autor: Naimad90

    Studia magisterskie w Krakowie rozpocząłem w 2012 roku. 
    
    Wcześniej studiowałem w niewielkiej miejscowości oddalonej od serca Małopolski o jakieś 70km gdzie byłem w szczęśliwym związku od pierwszej klasy liceum, niestety pierwsza miłość rzadko przetrwa okres młodzieńczy i jest na całe życie. Tak też było w moim przypadku związek się rozpadł, ja nie mogłem się pozbierać przez długi czas. Jednak jakimś cudem kolega namówił mnie na testy na jedną z krakowskich uczelni i dostałem się na wymarzone studia.
    
    Studia były takie jak zaplanowałem jednak bez kobiety, z którą od zawsze planowaliśmy wspólną przyszłość. Zamiast z nią zamieszkałem w pokoju z kumplem (tym od testów). Wynajmowaliśmy pokój w domu jednorodzinnym zamieszkiwanym przez samych studentów. Warunki były komfortowe, lokatorzy też znośni (dwóch fajnych gości w naszym wieku, dwóch nieszkodliwych gamerów, jeden doktorant, który całymi dniami kuł lub pracował) zakumplowaliśmy się z dwoma pierwszymi. Szybko zaaklimatyzowałem się w krakowskim środowisku, prowadziliśmy dość rozrywkowy tryb życia jako studenci dzienni, którzy zawsze na 4 bez nauki zdawali. 
    
    Mimo rozrywkowego trybu życia jaki prowadziliśmy ciężko mi było zapomnieć o ex i znaleźć kogoś nowego ponieważ nigdy nie "wyrywałem" dziewczyn bo, od zawsze byłem z jedną i nie miałem doświadczenia w podrywaniu mimo, iż niekiedy inne dziewczyny dawały znaki że im się podobam.
    
    Grałem w piłkę więc wysportowany byłem, mam 180cm wzrostu i jestem dość lubiana osobą, ...
    ... która z biegiem czasu zdobywała w nowym miejscu coraz to nowych znajomych. 
    
    I tak pewnego dnia konsumując złoty napój na akademikach poznano mnie z Ewą. Ewa nie zrobiła na mnie niewiadomo jakiego wrażenia takie 5/10 była bez makijażu, w dresie, bluzie i włosami zwiniętymi w kok. Jednak w jej oku zobaczyłem błysk podczas uścisku dłoni. 
    Wpadłem jej w oko - pomyślałem. Jednak na nic więcej niż dwa-trzy wymienione zdania nie było mnie stać. I chyba nawet nie chciałbym nic więcej.
    
    Dzień później wybraliśmy się ze znajomymi z domku na imprezę wydziałowa. Nie za bardzo chciało mi się iść bo już to był czwartek, a w sobotę miałem grać mecz więc zapić nie wypadało, a na sucho to wiadomo, że nawet trawa nie rośnie, ale po namowach poszedłem na trzeźwo. 
    
    Impreza jak impreza, klub zapełniony, muza dudni, w palarni nie ma czym oddychać ale twardo tuptam na parkiecie ze szklanką wody z cytryną. W pewnym momencie kumpel wola mnie na kolejną porcję pod bar- tam stoją 3 dziewczyny w szpilkach, miniówach, rajstopach i topach. Takie typowe dyskotekowe żylety, na których w loży czekają napompowane miśki. Pomyślałem sobie nie moja liga więc nawet nie wpatrywałem się w nie, gdy nagle jedna z nich woła:
     "cześć Naimad", 
    odpowiedziałem z grzeczności: "cześć nieznajoma"
    "Ja Ci dam nieznajomą, wczoraj poznaliśmy się u Pawła na piwie to ja Ewa"
    "Aaa cześć Ewa"
    Oniemiałem. 
    
    Ewa z szarego kaczątka zmieniła się w łabędzia, na widok którego zapominałem języka w gębie. Ewa była 2 lata ...
«1234»