1. W delegacji 1


    Data: 29.04.2021, Kategorie: Pierwszy raz Twoje opowiadania Autor: Albastor

    ... ją żeby nie upadła.
    - Czy pani daleko mieszka? - spytałem zafrasowany.
    - Nie. Zaraz za tym zakrętem. Jakieś 500 metrów – odpowiedziała już spokojniej.
    - To dobrze. Gdyby było inaczej to musiałbym dzwonić po pogotowie. A tak to zamknę samochód i spróbuję panią zanieść – powiedziałem całkiem już spokojnie.
    Spojrzała na mnie całkiem już inaczej. Wyczułem w tym ciche zezwolenie na moją propozycję.
    - Proszę wsiadać na barana – lekko kucnąłem i gdy poczułem, że jej ciało opiera się o moje plecy a ręce obejmują piersi, podłożyłem dłonie pod pupę i po chwili nieznajoma zawisła na moich plecach. Powstałem i spokojnym krokiem poszedłem we wskazanym kierunku. Rzeczywiście tuż za zakrętem wyłoniła się niewielka, wiejska chata, która z innymi budynkami stanowiła schludnie utrzymane siedlisko.
    - Czy to tu? - spytałem.
    - Tak. Z drzwi w prawo – odpowiedziała i jakby jeszcze bardziej przyległa do moich pleców.
    Wszedłem do sieni i zaraz skierowałem się do drzwi w prawo. Były otwarte i po chwili znalazłem się w przestronnej izbie. Szybko podszedłem do wersalki stojącej w jednej z wnęk i delikatnie uwolniłem podtrzymywane uda kobiety. Stanęła na prawej nodze i pomału osunęła się na siedzisko kanapy. Widać było,że noga ją dosyć mocno boli. 
    - Czy ma pani jakiś bandaż elastyczny i może jakąś maść na stłuczenia? - spytałem.
    - Tak. W szafce wiszącej w tej wnęce gdzie jest kuchnia – odpowiedziała.
    Rzeczywiście izba była obszerna i zawierała oprócz części głównej trzy wnęki, z których w ...
    ... jednej stała wersalka, na której siedziała nieznajoma, w drugiej była zasłonięta kotarą łazienka a w trzeciej kuchnia z kilkoma wiszącymi na ścianach szafkami. Po środku głównej ściany w niewielkiej odległości od siebie były dwoje drzwi, prowadzące zapewne do innych komnat. Znalazłem szafkę z apteczką i wziąłem z niej „Al tacet” i bandaż elastyczny. Wróciłem do siedzącej nieznajomej i zacząłem smarować maścią miejsce stłuczenia koło kolana. Następnie zacząłem bandażować kolano. Żeby mi to ułatwić szeroko rozłożyła nogi i wtedy zauważyłem jakie ma zgrabne, pełne uda. Owijając kolano, niby przez przypadek muskałem delikatnie wierzchem dłoni ich wnętrze. Były tak cudownie gładkie.
    Skończyłem bandażowanie ale piękno jej ud nie pozwoliło mi na oderwanie się od nich. Obydwie moje dłonie zaczęły powolną wędrówkę po ich wnętrzu coraz bardziej zbliżając się do pachwinek.
    - Co pan robi? - szybko złączyła kolana i obydwoma rękoma odsunęła moje dłonie.
    - Oj nic. Myślałem, że należy mi się teraz jakaś nagroda – odpowiedziałem.
    - Pewno za to, że rozbiłam się o pański samochód – popatrzyła na mnie z wyrzutem.
    - Oj tam. Oj tam. Gdyby pani jechała spokojniej i uważniej, to by do wypadku nie doszło.
    - No ale jednak.
    - Jak panią opatrywałem to zauważyłem, że ma pani takie zgrabne i gładkie uda. Chciałem zobaczyć, czy i wyżej są takie same – powiedziałem i położyłem dłoń na zdrowym kolanie.
    - Niech pan idzie teraz do tego kredensu. Tam jest barek. Proszę mi nalać ten duży kieliszek wina a ...
«1234...8»