1. Spotkanie po latach cz.5


    Data: 31.01.2019, Kategorie: BDSM Autor: Zuza

    Gdy wkładał płaszcz dziewczyna stała już gotowa przy drzwiach. Widać trochę ochłonęła, bo znów patrzyła zadziornie i uśmiechała się lekko. -No cóż, niech jeszcze przez chwilę żyje złudzeniami, że ma tu cokolwiek do powiedzenia. - pomyślał. -Idziemy? - zapytał podsuwając jej ramię -Ile można czekać! Nie przyjęła, no cóż jeszcze będzie go potrzebować. To będzie dłuższy spacer. Wibrator uruchomił w połowie schodów-delikatnie, najniższy poziom. Nie chciał by w szoku potknęła się i upadła. Lekko westchnęła i zgubiła na chwilę rytm. Ale twardo szła dalej. -Wydaje mi się czy jakby ciut mocniej zaczęła kręcić tą apetyczną dupką? Prowokatorka. - pomyślał. Szli spokojnie, z rzadka przerywając milczenie. Po co dużo mówić, kiedy doskonale wiedzieli po co się spotykają. Półpoważne zaczepki, niejednoznaczne zdjęcia, z czasem jedno i drugie stawało się coraz bardziej oczywiste. A finał mógł być tylko jeden. -Zaniedbujesz mnie - powiedziała dość głośno. Akurat przechodzili przez dość ruchliwy plac. -Jak myślisz, czy gdybym był teraz w innym mieście i rozmawialibyśmy przez telefon, potrafiłabyś mi dokładnie opisać to co widzisz? - zapytał, udając że nie słyszał ani pytania, ani tonu którym próbowała go sprowokować. - No nie wiem, to głupie - odpowiedziała zniechęcona. -Spróbujmy, opowiadaj- powiedział wsadzając rękę do kieszeni. Zaczęła z lekceważeniem opowiadać mu co widzi, a im bardziej olewała zadanie, tym bardziej on zwiększał moc i częstotliwość wibracji. Na początku trzymała się ...
    ... dzielnie. Domyślał się, że ciągłe podniecenie i coraz większe bodźce nie sprzyjały skupieniu. Wyobraził sobie jak bardzo musi być teraz mokra, ledwo się powstrzymywał, żeby nie sprawdzić. ...po lewej stronie widać...eeaach - pierwszy sygnał że nie daje sobie rady - pomniiik - słowa stawały się coraz dłuższe i bardziej jękliwe. Przyśpieszony oddech zdradzał że jest w tej chwili zupełnie gdzie indziej, i wcale nie rejestruje widoków. Krótki urywany okrzyk, i złapała jego ramię. Twarz wtuliła w szyję i drżącym głosem wyszeptała -Przestań, dość już. Przytulił ją mocno, nie przerywając tortury, jego dłonie powędrowały na jej pośladki, bez skrępowania zachłannie ją obmacywał Czuł jej gorący oddech na szyi. -Dość będzie kiedy ja zdecyduję -wyszeptał całując jej ucho. Drażnił się z nią. Wiedział, że nie może pozwolić na zbyt dużo. -Weź mnie...ach... zerżnij moocno... - wyszeptała podniecona. On tylko na to czekał. Niby mieli iść na kawę, no ale cóż, on też nie jest z żelaza. Zmniejszył moc do minimum i wziął jej dłoń. -Chodźmy-podobał mu się jej rumieniec. Drogę powrotną przebyli dość szybko. -Myślę że musisz wysuszyć spodnie. - powiedział, gdy już dotarli. Zdjęła spodnie i powiesiła na grzejniku, potem bez słowa zdjęła resztę. Już nie była taka zadziorna. Była piękna. Wciąż miała w sobie coś z tej niewinnej dziewczyny którą poznał lata temu. Pasował jej blond, włosy opadające na duże i kształtne piersi. Stąd widział jak bardzo wilgotna jest jej cipka - oczywiste zaproszenie. -Zobaczmy jak ...
«12»