-
kuba i mama
Data: 19.02.2021, Kategorie: Mamuśki Twoje opowiadania Autor: ascolta
Mama Agnieszka była najwyższa w naszej rodzinie. Miała 192 cm . Dziadek i siostry mamy były niższe .Ja w wieku 19 lat osiągnąłem 184 i przestałem rosnąć . Tata jest trenerem koszykówki i jest równy wzrostem ze mną . Tata wypatrzył moją mamę jeszcze w liceum. Widział jak się porusza i pomyślał ze ta dziewczyna ma potencjał. Mamie imponował niewiele starszy trener ,który stawiał pierwsze kroki w akademickim klubie. Zgodziła się bez wahania . Osiągnięć sportowych wielkich nie miała ale męża zyskała. Oglądałem jej zdjęcia z czasów akademickich. Była ładną nastolatką proporcjonalnie zbudowaną ,może tylko z większym biustem. Dobrze wyglądała jak na zdjęci była sama, ale nawet krzesło zaburzało proporcję ponieważ było widać jej wzrost. Dziewczęce kształty odeszły w zapomnienie a za to kobiece wraz z masą zwiększały jej wagę. Nie była gruba i ładnie wyglądała w bieliźnie ale gdy uprała majtki i powiesiła je na suszarce , wydawały się ogromne. Pobrali się na ostatnim roku a mama zrezygnowała z sportu . Rozpoczęła karierę architekta .wraz z koleżanką z studiów wygrały kilka konkursów a potem założyły biuro projektowe . Szło im zupełnie dobrze. Dom w którym mieszkamy jest projektem mamy. Parter jest biurem do którego dołączył mąż koleżanki również architekt i tak to trio nieźle sobie radziło . Góra to kuchnia oraz dwie łazienki i cztery pokoje w których mieszkaliśmy Tata kiedyś okazyjnie nabył motocykl /ścigacz/ i gdy kupował akcesoria kask, ...
... kurtkę , buty ,przekonał się że to dobry interes. Zainwestował w taki sklep . Najpierw jeden ,potem drugi -dziś ma 4 sklepy . Trenerki nie porzucił ,traktuje to jako hobby i nadał trenuje akademiczki. Pieniędzy mi nigdy nie brakowało Miałem wszystko o co poprosiłem. Zrobiłem prawko i jedyny w szkole jeździłem ścigaczem ale za sportem nie przepadałem. Kochałem elektronikę. Dlatego wybrałem technikum elektryczne ,potem informatykę .Byłem na drugim roku kiedy na ulicy spotkałem kolegę z technikum. Nie byliśmy specjalnie blisko ale ucieszyłem się widząc go. Kuba był najniższy w klasie ale był takim człowiekiem do którego od razu każdy czuje sympatie. Był naszą maskotką klasową. Zawsze uśmiechnięty trochę nieśmiały . W każdym towarzystwie po kilku minutach Kuba był uwielbiany. Żarty Kuba robił tylko z siebie nazywając się krasnalem . Klasa go lubiła nie wyłączając nauczycieli. Mógł przychodzić do szkoły nie przygotowany a i tak nie dostawał lufy. Wystarczyło że się zgłosił a natychmiast nauczyciele stawiali mu pozytywną ocenę. Klasa to akceptowała z sympatii do niego. Nasą wychowawczynią była nauczycielka matematyki pani Bożenka zbliżająca się do pięćdziesiątki którą wszyscy bez wyjątku kochaliśmy .Była równego wzrostu z Kubą i kiedy on na lekcji żartował porównując się do Gapcia z królewny śnieżki powiedziała – Kubuś to ja chcę być twoją śnieżką . Było dużo chętnych by odegrać rolę królewicza ale nasza matematyczka powiedziała Nie – Kubuś będzie moim królewiczem i ...