1. Marta i lokaj cz 2 ostatnia


    Data: 29.01.2019, Autor: Margerita

    Następnego dnia Lancelot powrócił z podróży z siada ze swojego rumaka lejce z koniem przekazuje stajennemu. Na schodach spotyka wiejską dziewczynę, która jest jego szpiegiem.
    
    - Czy możemy porozmawiać? – pyta.
    
    - Pewnie.
    
    - Nie wiem, jak mam to panu powiedzieć, ale chodzi o pańską żonę.
    
    - Co ona zrobiła?
    
    - Przespała się z naszym lokajem.
    
    - Dziękuję.
    
    - Bardzo proszę.
    
    Już ja sobie porozmawiam z tą moją żonką – myśli lord.
    
    Po schodach wbiega jak strzała, wpadając do lady Marty komnaty. Kobieta siedzi przy toaletce, rozczesując swoje długie włosy nawet nie wie, że jej mąż jest w pokoju.
    
    - Gdzie on jest?
    
    Lady na dźwięk głosu swojego męża odwraca się na stołku. I do niego podbiega, zarzucając mu ręce na szyję, ale ten łapie ją za nadgarstki.
    
    - Ała to boli!
    
    Adrian zbudzony krzykami swojej pani otwiera oczy i widzi w komnacie lorda Lancelota z wściekła miną.
    
    No to już po mnie – myśli.
    
    Szybko wyskakuje z posłania i się ubiera.
    
    - To nie tak jak pan myśli.
    
    - A niby jak wszystko wiem! Pieprzyłeś moją żonę jak mnie nie było! Jesteś podstępną kanalią!
    
    Marta patrzy na męża z przerażeniem, bo doskonale wie, co Adriana czeka za los.
    
    - Żono, czy to prawda?
    
    - Ale, co mężu, bo nie rozumiem.
    
    - Że się ...
    ... przespałaś z tą oto tu kanalią.
    
    - Nie!
    
    - To, co on tutaj robi?
    
    - Siedziałam w swojej komnacie lejąc rzewne łzy, bo mnie twoje słowa zabolały.
    
    - Mówi dalej – prosi lord.
    
    - Wtedy on wpadł jak burza z miejsca, zabierając się do całowania.
    
    - Czy ta gnida zrobiła ci krzywdę?
    
    - Tak.
    
    - A jaką?
    
    - Zgwałcił mnie.
    
    - Marto! Dlaczego kłamiesz?
    
    - A jak inaczej nazwiesz zdarcie ze mnie sukienki i zmuszenie do seksu.
    
    Lord po wysłuchaniu zeznań żony jak i lokaja Martę skazuje na roczny pobyt o suchym chlebie i wodzie w wieży. By tak odpokutowała swój występek.
    
    - Straż!
    
    Do komnaty wpada dwóch młodych rycerzy, którzy mają na sobie złote zbroje.
    
    - Wołałeś nas panie?
    
    - Tak, ponieważ macie lady Martę odprowadzić do jej celi.
    
    - Ale jak to?
    
    - Wykonać! – wrzasnął na nich lord.
    
    Jeden z rycerzy podszedł do niej ręce zakuwa w łańcuchy.
    
    - Błagam nie! – krzyczy Marta.
    
    - Za późno nie trzeba było mnie zdradzać.
    
    Tak o to Marta trafia do wieży, gdzie rodzi córeczkę Kim. A lokaj Adrian ginie podczas pojedynku. Po roku spędzonym w zamknięciu kobieta opuszcza razem z małą księżniczką swoje więzienie i cała trójka żyje w zamku długo i szczęśliwie, bo Lancelot przebacza żonie zdradę i to, że ma dziecko z innym. 
«1»