1. Akcja "Garaż"


    Data: 02.06.2019, Autor: polcat9

    Historia, którą opisuję wydarzyła się w realu. Mam nadzieję, że Wam spodoba się tak jak mnie.
    
    Kilka lat temu w związku z pracą zamieszkałem przez dłuższy czas w Warszawie. Jako że byłem wówczas sam, a jednocześnie jestem zagorzałym fanem trójkątów, szybko i z pewnym sukcesem zabrałem się do szukania w pobliżu par, z którymi mógłbym się "zaprzyjaźnić". Jedną z poznanych par byli Ilona i Darek. Byli to naprawdę fajni ludzie - Ilona - dziewczyna młodsza ode mnie o kilka lat, wtedy koło 30-tki (ja wtedy miałem bodajże 37), wysoka (175cm?) i szczupła, szatynka z włosami do ramion, niewielkim, za to fajnie mieszczącym się w rękach biustem i dużymi suteczkami oraz wyjątkowo zgrabnymi nogami. Darek - facet mniej więcej w moim wieku, był niewiele wyższy od niej, dość dobrze zbudowany, czarnowłosy, choć już z lekkimi zakolami. Nie byli małżeństwem, ale tworzyli zgraną parę, z którą można było podczas spotkania porozmawiać, napić się, spędzić miło czas. Szczególnie po Darku widać było, że jest w Ilonie zakochany po uszy. Uwielbiał patrzeć na nas, jak uprawiamy seks i sprawiam jego Ilonce rozkosz. Wspólnie spędzonego Sylwestra wspominam z rozrzewnieniem do dzisiaj. Spotykaliśmy się dosyć regularnie przez około roku i mam z tych spotkań świetne, rozgrzewające wspomnienia.
    
    Kilka razy spotkaliśmy się u nich bądź na mieście, jednak zazwyczaj miejscem spotkań było moje mieszkanie na kameralnym osiedlu na obrzeżach Warszawy.
    
    Pewnego weekendu odwiedził mnie mój bardzo rzadko ...
    ... widywany kolega z liceum, Marek, który co jakiś czas zjawiał się w Warszawie na jakieś szkolenia zawodowe i zawsze wykorzystywaliśmy ten czas na odnowienie kontaktu, połączone z uzupełnieniem płynów i czasem dobrą zabawą na mieście. Tym razem tuż przed jego przyjazdem zadzwoniła do mnie Ilona z pytaniem, czy mam czas się z nimi spotkać, bo mają ochotę na wspólny wieczór. Zaprosiłem ich do siebie, choć od razu powiedziałem, że nie jestem sam i pewnie skończy się na wypiciu czegoś wspólnie, ewentualnie na wspólnym wyjściu na imprezę do pobliskiej tawerny. Markowi też powiedziałem, żeby się nie zdziwił, jeśli odwiedzą mnie znajomi.
    
    Przyjechali. Iwona była ubrana jak zwykle świetnie, jak na imprezę - na czarno, w czarnej skórzanej mini, pończochach i skórzanych butach do kolan. Na to miała narzuconą luźną bluzkę pod którą widać było wyraźnie zarys czarnego biustonosza. Ale to faktycznie jej nogi w pończochach i miniówie były gwoździem programu. Nie mogłem oderwać od nich oczu. Już sam nie wiedziałem, czy bardziej pociągająco wyglądała w wysokich butach, czy kiedy je zdjęła i mogłem podziwiać jej długie nogi w czarnych pończoszkach. Ale niestety - byliśmy w towarzystwie, więc zachwyt i podniecenie należało w sobie zdusić i zachowywać się, jakbyśmy byli tylko dobrymi znajomymi.
    
    Marek nie dał się wyciągnąć na miasto, więc włączyłem muzykę, usiedliśmy przy barku, i przy winku dla Ilony i piwku dla pozostałych wdaliśmy się w zwykłe przy takich okazjach "nocne Polaków rozmowy". ...
«1234»