1. Biurowa przygoda


    Data: 29.05.2019, Kategorie: Hardcore, Autor: Szlong

    W naszym biurze zapełnił się dziś wakat. Jedna ze starszych asystentek, zajmująca się przepływem dokumentów firmowych musiała udać się na 2 miesięczny urlop zdrowotny. Zgodnie więc z procedurą na jej miejsce zatrudniona została młoda studentka, Basia na umowę na zastępstwo. Dla niej z resztą był to idealny układ. Akurat miała wakacje, więc przy okazji miała okazję zaliczyć swoje praktyki i zarobić parę złotych.
    
    Ja sam pracowałem w naszej firmie już ładnych parę lat. Mam 36 lat i nazywam się Łukasz. Jestem wysoki i raczej przystojny. W moim małżeństwie byłem raczej szczęśliwy i nie miałem mu nic do zarzucenia. Oczywiście seks nie był już tak szaleńczy, ani tak częsty jak kiedyś. Ale tak chyba jest w każdym związku z dużym stażem. Z reguły więc moje kontakty z innymi kobietami w pracy ograniczałem do normalnych koleżeńskich. Czasem oczywiście, jak to w biurze bywa, rzucaliśmy sobie różne, świńskie, flirciarskie żarty, ale nie było w tym nic zdrożnego, ani nie wiązało się z żadnymi poważnymi zamiarami. Z Basią jednak było nieco inaczej. Nie potrafię wytłumaczyć czemu, ale nie czułem się przy niej jak przy innych koleżankach. W moim mózgu zapalała się zawsze czerwona lampka, gdy zaczynałem z nią jakąkolwiek interakcję.
    
    Basia miała 20 lat i była świeżo upieczoną studentką ekonomii. Pochodziła spoza miasta, a w Warszawie mieszkała z narzeczonym. Była jednak bardzo dojrzała i świadoma swojego ciała jak na ten wiek. Była wysoka i trochę przy kości. Wiedziała jednak jak się ...
    ... ubrać by zawrócić facetom w głowie. Spódniczki, ani krótkie, ani długie – w sam raz, żeby pokazać nogi i podkreślić ledwo mieszczącą się w nich pupę o kształcie dojrzałej brzoskwini. Często na tyle obcisłe by wyraźnie widać pod nimi było zarys koronkowych stringów. Bluzki również takie, do których nie można się zasadniczo przyczepić, ale wystarczająco obcisłe by podkreślić rozmiar piersi. Sam nie wiem jaki to rozmiar – F, lub G. Basia nie nosiła bluzek z dużym dekoltem. Nosiła takie, które odsłaniają ramiona, obojczyki i podkreślają długość szyi. Podsumowując Basia wiedziała jak się ubrać by podkreślić swoje walory, jednocześnie sprawiając walory bardzo porządnej i ułożonej. Miała długie blond włosy, najczęściej upięte w koński ogon. Makijaż, choć niezbyt mocny, silnie podkreślał jej oczy i usta.
    
    Nawet sam nie wiem kiedy zaprzyjaźniłem się z nią na dobre. A przynajmniej tak to mogło wyglądać, bo cały czas zatrzymywałem się przy jej biurku, chodząc po kawę. Muszę też przyznać, że biorąc pod uwagę ilości wypitej przeze mnie w tamtym okresie kawy, nie poszła mi ta znajomość na zdrowie. Nic nie poradzę. Jej styl doprowadzał moje samcze zapędy do czerwoności, a jej chyba imponowało, że starszy kolega tak na nią reaguje. Widziała że mi się podoba i perfidnie to wykorzystywała. Jej dobrze wyreżyserowana mowa ciała, jeszcze gorzej wpływała na moje opanowanie. Na szczęście nie byłem na tyle śmiały, aby cokolwiek z tym zrobić. Jak się potem okazało, Basia jednak nie miała z tym takiego ...
«1234...»